Było kilka minut po godz. 20, gdy na drodze krajowej nr 9 w miejscowości Skaryszew sierż. sztab. Jakub Makowski z mokotowskiej policji zauważył kierowcę BMW, którego zachowanie na drodze wzbudzało wewnętrzny niepokój. Jechał on zygzakiem i dwukrotnie przekroczył oś jezdni. Co więcej, zmuszał jadących z naprzeciwka do nagłego hamowania i kilkakrotnie zjechał na pobocze. Wszystko wskazywało na to, że kierowca auta był pijany!
ZOBACZ TEŻ: Urzędnicy Trzaskowskiego wyśmiani przez ministra za gigantyczny kontrakt. "Tego by Bareja nie wymyślił"
Sierż. sztab. Jakub Makowski, który akurat jechał z rodziną za podejrzanym autem, spisał numery rejestracyjne i zadzwonił na numer alarmowy. Gdy zauważył, że BMW skręca na parking przydrożnej restauracji "Folwark Bancer" w miejscowości Modrzejowice 21, ruszył do akcji.
Okazało się, że na przednim siedzeniu koło kierowcy jechał ośmioletni chłopiec. - To był syn konkubiny nietrzeźwego kierowcy. Kobieta pracowała w restauracji, do której jechał 42-latek - podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.
NIE PRZEGAP: Afera w Warszawie. Były urzędnik w kajdankach. Wyprowadził z budżetu ponad 700 tys. zł [ZDJĘCIA]
Kiedy sierż. sztab. Makowski przedstawił się kierowcy BMW ze stopnia, imienia i nazwiska oraz pokazał mu legitymację służbową, ten przerażony sytuacją zaczął uciekać. Po chwili został jednak obezwładniony przez policjanta. Mundurowy przekazał nietrzeźwego mężczyznę funkcjonariuszom z Komisariatu II Policji w Radomiu, którzy dotarli na miejsce.
- Badanie kierowcy wykazało, że miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna nie posiadał w ogóle uprawnień do kierowania pojazdem. Chłopca odebrała jego matka. Podejrzany trafił do policyjnego aresztu - wyjaśnił podkom. Robert Koniuszy.
Pijanemu kierowcy grozi teraz do 2 lat więzienia za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, a także 3 lata pozbawienia wolności za narażenie chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.