Bomba na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie
W poniedziałek, 11 lipca, blisko 400 osób zgromadziło się w okolicach Starego Miasta, by oddać hołd zamordowanym na Wołyniu Polakom. Niewiele brakowało, a na Marszu Pamięci Ofiar Ludobójstwa doszłoby do potwornej tragedii. Na wysokości Krakowskiego Przedmieścia nr 64 31-letni Łukasz K. wyjął z plecaka zardzewiały niewybuch, uniósł go w górę tak, żeby wszyscy go widzieli, a następnie położył na ziemi pośród tłumu. Po chwili został obezwładniony przez ochronę marszu i przekazany policji.
Łukasz K. usłyszał zarzuty
W środę 13 lipca, Prokuratura Krajowa przestawiła mężczyźnie zarzuty.
"Prokurator Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie przedstawił zatrzymanemu zarzuty dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w znacznych rozmiarach mającego postać eksplozji materiałów wybuchowych kwalifikowane z art. 164 § 1 kk w zw. z art. 163 § 1pkt 3 kk w zw. z art. 65 § 1 kk. Prokurator zakwalifikował działanie podejrzanego jako czyn o charakterze terrorystycznym, ponieważ Łukasz K. działał w celu poważnego zastraszenia wielu osób (art. 115 § 20 kk). Kolejne zarzuty dotyczą posiadania bez wymaganego zezwolenia pocisku artyleryjskiego kal. 80 mm kwalifikowanego z art. 171 § 1 kk." - przekazała Prokuratura Krajowa.
Za zarzucane czyny Łukaszowi K. grozi do 8 lat więzienia. Co więcej, prokurator skieruje do sądu wniosek o zastosowanie wobec 31-latka środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.