To były iście bombowe Mikołajki w Liceum Ogólnokształcącym im. Cypriana Norwida w Radzyminie. Tuż po godz. 13 służby zostały powiadomione o dużym ładunku wybuchowym, który uczeń przyniósł do szkoły i pozostawił w swojej szafce w szatni. Informację policji przekazała dyrektorka szkoły. Natychmiast zarządzono ewakuację 460 osób. W okół liceum zaroiło się od straży i policji.
Na miejsce ściągnięto saperów i antyterrorystów. - Ładunek został zabezpieczony. Zostanie on zdetonowany na wojskowym poligonie, jednak przedtem specjalista-pirotechnik określi, czy pocisk był uzbrojony. Skierowaliśmy wniosek do prokuratury o wszczęcie postępowania w sprawie nielegalnego posiadania broni. – powiedział Tomasz Sitek z wołomińskiej policji. Jeśli okaże się, że ładunek stwarzał realne zagrożenie, chłopak może ponieść dużo cięższe konsekwencje. Wtedy naraziłby na szwank życie i zdrowie setek osób. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że uzbrojony pocisk tego typu może razić odłamkami na odległość nawet kilkuset metrów - przyznał policjant.
Surowe konsekwencje dla licealisty
Jak przekazała policja, 16-latek z Radzymina został przesłuchany, teraz przebywa pod opieką rodziców. Bezmyślny chłopak narobił sobie nielichych kłopotów. Zgodnie z Art. 263 § 2. za posiadanie broni bez zezwolenia grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. - Kwalifikacja tego czynu może ulec zmianie. Czekamy na ekspertyzę specjalistów - przekazał Tomasz Sitek.
Jak ustaliliśmy 16-latek uchodził do tej pory za spokojnego ucznia. Czy przebierając się w strój Mikołaja i pakując do plecaka pocisk, który przyniósł do szkoły, postanowił wyróżnić się i zaistnieć wśród rówieśników? To ostatnie niewątpliwie mu się udało. O wyczynie aż huczy wśród młodzieży z Radzymina.