Ratownik medyczny Borkoś wraca do ratowania ludzi
Borkoś uległ poważnemu wypadkowi na drodze. Jego motoambulans zderzył się z oplem. Marcin z cudem uszedł z życiem, przez tygodnie przebywał w śpiączce. Po wielu operacjach i długiej rehabilitacji wrócił jednak do zdrowia, w międzyczasie urodziła się jego córeczka. Jego największą pasją była jedna praca ratownika medycznego. Powrót do niej stał pod wielkim znakiem zapytania.
Teraz jednak przekazał kolejną radosną wiadomość. - Dziś spełnia się jedno z moich wielkich marzeń, ponownie wracam do ratowania, edukacji i niesienia pomocy na ulicach Warszawy tym razem w Ambulansie Szybkiego Reagowania. Dziękuje WSZYSTKIM, którzy przyczynili się do jego powstania oraz jeszcze raz bardzo dziękuję za całe wsparcie – napisał na swoim profilu na Facebooku Borkoś.
Borkoś dba o swoje bezpieczeństwo
Okazuje się, że teraz Marcin Borkowski nie będzie już jeździł motoambulansem, a dużym samochodem! - Kupiłem pojazd większy , bo on będzie dla mnie zabezpieczeniem – wyjaśnił Borkoś. Ratownik wyjaśnił, że będzie mógł dzięki temu być bezpieczniejszy podczas akcji ratunkowych. Samochód będzie stanowił rodzaj bariery między ruchem ulicznym a miejscem wypadku. - Jeśli ktoś przyśnie lub będzie jechał pod wpływem środków psychoaktywnych i uderzy, to uderzy w duży samochód który mnie ochroni - wyjaśnił ratownik.