Borkoś wraca do zdrowia. Radosnymi wiadomościami podzielił się na swoich mediach społecznościowych. Wrócił też do nagrywania filmów na YouTube. Tysiące osób czekało na ten moment, a jego fani i przyjaciele z drżeniem serca od miesięcy obserwowali stan jego zdrowia. Ratownik 13 października uległ potwornemu wypadkowi. Jadąc ul. Radzymińską swoim motoambulansem zderzył się z z samochodem osobowym. Pech chciał, że do dramatycznej sytuacji doszło w dniu jego święta. 13 października obchodzone jest bowiem doroczne święto ratownictwa medycznego. Ulubieniec internautów trafił w bardzo poważnym stanie do szpitala.
Do tej pory Borkoś nie wypowiadał się szerzej na temat tamtego pechowego dnia. Jednak w sobotę (12 lutego) uchylił rąbka tajemnicy i zdradził, co robił tuż otarciem się o śmierć. Okazuje się, że Borkoś tuż przed wypadkiem był na obiedzie w znanym praskim barze. - Teraz wchodzę do „Prażanki”, kultowego miejsca, gdzie Borkoś regularnie jada obiady. Wtedy przed wypadkiem też tutaj byłem – zwierza się ratownik. I dodaje po chwili: - Tam, z tamtej strony miał miejsce mój wypadek – powiedział ratownik, pokazując palcem na miejsce, gdzie doszło do jego życiowego dramatu.
Borkoś mówi o swoim wypadku. "Zupełnie nie pamiętam tego dnia"
Borkoś ujawnił też, że cierpi na zanik pamięci. Nie wiedział nawet, w którym miejscu doszło do wypadku. - Zupełnie nie pamiętam tego dnia. Dopiero mi pokazali, gdzie to było dokładnie – napisał w zamieszonej przez siebie relacji.
Polecany artykuł: