Matka pana Pawła ma dziesięcioro dzieci. Siedmioro z nich trafiło do różnych domów dziecka. Teraz rozproszone po świecie rodzeństwo powoli się odnajduje.
Mimo młodego wieku Paweł Mej (38 l.) jest na rencie. Nie przeszkodziło mu to wziąć udziału w programie "Szansa na sukces". Wystąpił nawet w finale tego show. Poza tym mężczyzna biega w maratonach. Wielokrotnie podczas wywiadów mówił, że wychowywał się w domu dziecka przy ul. Brożka w Warszawie. To prawdopodobnie dzięki temu odnalazł troje swojego rodzeństwa.
We wtorek 15 czerwca pan Paweł dostał pocztą anonim. W liście znalazł kontakty do swojego rodzeństwa i życzenia powodzenia. - Poczułem wtedy nieopisaną radość - mówi wzruszony mężczyzna. Od razu wysłał listy do siostry i brata. Na odpowiedź nie czekał długo. Kilka dni później zadzwoniła do niego jego biologiczna matka, która przeprosiła syna i prosiła o przebaczenie. - Jestem wierzący i nie żywię do niej urazy - mówi nasz bohater.
Paweł Mej nie namyślał się długo i wsiadł do pociągu do stolicy. Tu na dworcu Warszawa Wschodnia po raz pierwszy spotkał swojego rodzonego brata, Roberta Łukasiewicza (36 l.).
- Teraz będzie nam łatwiej odnaleźć resztę naszych sióstr i braci - mówią zgodnie mężczyźni. - Chcemy, żeby nasza rodzina naprawdę była razem - dodają.
Zobacz występ Pawła Meja (38l.) w 17 finale "Szansy na sukces"