Mława. Zabił swoją siostrę dwoma nożami. Według prokuratury Paweł O. był niepoczytalny
Ewa K., sympatyczna blondynka, matka dwóch uroczych dziewczynek, spędzała dzień wolny od pracy krzątając się przy domowych obowiązkach. Pracowała jako urzędniczka w gminie. W wolnych chwilach dorabiała sobie jako krawcowa. 14 listopada 2023 roku nie spodziewała się gości. A jednak w drzwiach domu stanął jej młodszy brat – Paweł O. Choć bywało, że się z nim kłóciła (Paweł nie należał do najspokojniejszych) – nie mogła spodziewać się wtedy, że to będzie ostatnia osoba, którą zobaczy w swoim życiu...
Jak ustalili śledczy, rodzeństwo miało chwilę porozmawiać, gdy nagle mężczyzna wpadł w szał. Wyciągnął z kieszeni noże, które przyniósł ze sobą i zaczął zadawać siostrze ciosy. Atak trwał kilka minut, po czym – jak potwierdził nam prokurator Marcin Bagiński z Prokuratury Rejonowej w Mławie – Paweł O. po licznych ciosach w ciało kobiety, odciął jej głowę. Potem przyznał, że zabił używając dwóch noży. Jednym dźgał, drugim obcinał głowę? Tego prokuratura nie precyzuje.
Mogło to wyglądać na efekt szału, ale inne z kolei wcześniejsze działania mogły wskazywać, że tę zbrodnię planował. Jeszcze przed wizytą u siostry mężczyzna usunął swoje konta w mediach społecznościowych. Planował „zniknąć”.
Chciał też wywołać wstrząs u dzieci siostry. Celowo więc ułożył odciętą głowę na stole. Starsza córka Ewy K. weszła do domu jako pierwsza i to ona pierwsza ujrzała makabryczny widok. Sąsiedzi wspominają, że krzyk 16-latki był słyszalny w całej okolicy – od razu zrozumieli, że stało się coś strasznego. Jak relacjonuje jeden ze świadków: „widok, który zastali, wstrząsnął nawet najbardziej doświadczonymi policjantami.”
Paweł O. po zamordowaniu Ewy, wsiadł do samochodu siostry i uciekł w kierunku Olsztyna, gdzie – jak potem twierdził – chciał rozpocząć „nowe życie”. Nie zdążył. Został zatrzymany jeszcze tego samego dnia i przewieziony do aresztu. Policja zakuła mu ręce i nogi w specjalne pasy, a na głowę założyła hełm dla szczególnie agresywnych przestępców. Badania toksykologiczne wykazały, że podejrzany znajdował się pod wpływem amfetaminy w stężeniu odpowiadającym od 0,2 do 0,5 promila alkoholu.
Już w trakcie pierwszych przesłuchań mężczyzna przyznał się do popełnienia zbrodni. Swoje działania opisał w sposób, który śledczy określili jako „drastyczny w swoich szczegółach”. Sekcja zwłok 45-letniej ofiary wykazała, że doznała ona wielu obrażeń. Rany kłute miała na szyi, klatce piersiowej i brzuchu. Bezpośrednią przyczyną zgonu były „uszkodzenia dużych naczyń krwionośnych szyi, które spowodowały wstrząs krwotoczny”.
Dlaczego zginęła tak makabryczną śmiercią? Jak opisywał to nam prokurator Marcin Bagiński – przyczyna zbrodni miała mieć związek z konfliktami rodzinnymi i problemami komunikacyjnymi. Przy czym jednak, zdaniem śledczych, ten konflikt miał „charakter wyjątkowo nieistotny”. Według ustaleń dziennikarzy „Super Expressu” zadrażnienia rodzinne dotyczyły schedy po rodzicach, którzy nie chcieli gospodarstwa w małej miejscowości pod Mławą przekazać Pawłowi, a Ewa miała mu pomóc finansowo biorąc dla niego pożyczkę.
27-latek został skierowany na badania psychiatryczne, które przeprowadzili specjaliści z Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie. Ich wyniki miały kluczowe znaczenie dla dalszego przebiegu śledztwa. Po sześciu tygodniach obserwacji zapadła diagnoza. Po analizie dokumentacji oraz obserwacji zatrzymanego biegli ustalili, że Paweł O. cierpi na poważne zaburzenia psychiczne, które miały istotny wpływ na jego zachowanie w momencie popełniania zbrodni.
− Opinia ta jest bardzo obszerna. Wynika z niej, że z uwagi na chorobowe zaburzenia postrzegania i myślenia, Paweł O. w chwili popełnienia czynów miał zniesioną zdolność do ich rozpoznania i pokierowania swoim postępowaniem. Oznacza to jego niepoczytalność. Innymi słowy, nie można przypisać mu winy − powiedział prokuratur Marcin Bagiński.
Prokuratura przesłała więc do sądu wniosek o umorzenie śledztwa i zastosowania wobec Pawła O. środka zabezpieczającego w formie umieszczenia go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Tyle wydarzyło się przez rok od tej makabrycznej zbrodni. Sąd jeszcze w sprawie Pawła O. nie zdecydował.
– Czekamy na wyznaczenie terminu rozprawy w tej sprawie. Zatrzymany przebywa w tymczasowym areszcie i jego pobyt został przedłużony w nim do czasu zakończenia czynności. Trudno sobie wyobrazić, że mężczyzna mógłby opuścić dzisiaj jednostkę penitencjarną – mówi nam prokurator Bagiński. Termin rozprawy najprawdopodobniej zostanie wyznaczony na początku 2025 roku.