Akcja ratunkowa rozegrała się na terenie budowy biurowca Ghelamco przy Prostej. Mężczyzna źle się poczuł. Zdrętwiała mu lewa noga i lewa ręka, zawiadomił więc kolegów a oni nas – mówi brygadier Sławomir Sieropotowski ze straży pożarnej. Chwilę później w kabinie na górze pojawił się kolega poszkodowanego, który przejął kontrolę nad maszyną. A do akcji wkroczyła specjalna grupa strażaków.
- Grupa ratownictwa wysokościowego zbudowała stanowisko i technikami alpinistycznymi ewakuowała poszkodowanego – relacjonował strażak.
Jak to w praktyce wyglądało? Ratownicy weszli na ramię dźwigu i tam przygotowali linę, na której jeden z nich zjechał na ziemię z poszkodowanym. Obaj mężczyźni powoli byli spuszczani z 60-metrowego żurawia.
Na dole całą akcję obserwował tłum gapiów, którzy nagrywali i fotografowali niecodzienne zdarzenie. Akcja po kilkunastu minutach zakończyła się sukcesem. Na dole czekali na chorego operatora ratownicy medyczni i karetka, a on sam już odpięty i bezpieczny o własnych siłach położył się na noszach i odjechał do szpitala.