Z imprezy przy ul. Gagarina w sobotę wieczorem karetką pojechała do szpitala. - Miała poważne obrażenia twarzy - precyzuje Magdalena Bieniak, rzeczniczka mokotowskiej policji.
Rafał Ś. już następnego dnia postanowił odwiedzić byłą kochankę w szpitalu. Zaczął do niej wydzwaniać, więc wystraszona kobieta poinformowała policję. Gdy brutal pojawił się przed lecznicą, wpadł w zasadzkę. Zachowywał się agresywnie, wykrzykiwał, że po wypuszczeniu z celi zabije swoją byłą dziewczynę. Okazało się, że Rafał Ś. w wydychanym powietrzu miał 2,5 promila alkoholu. Noc spędził w areszcie, a gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała oraz kierowania gróźb karalnych. Został też aresztowany. Na razie na dwa miesiące, ale za pobicie i groźby w więzieniu może spędzić nawet pięć lat.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail