Pani Weronika mieszka od 25 lat w domu przy Łochowskiej. Jest tam zameldowana. Jednak znalazła się w dramatycznej sytuacji. Matka, z którą nie utrzymuje kontaktu, kilka miesięcy temu straciła to mieszkanie za długi. A córka dopiero się o tym dowiedziała. Nowy właściciel postanowił teraz siłowo przejąć lokal. Nie miał ani sądowego nakazu eksmisji, ani oferty lokalu zastępczego dla Weroniki i jej dwóch synów – 8-latka i 11-latka. Wynajął natomiast firmę z Gdyni, znaną z eksmisji.
PRZECZYTAJ NASZEGO NEWSA APEL DO RZĄDU! Każda niedziela powinna być handlowa! Tego chcą Polacy!
- Walili w drzwi, zniszczyli wizjer. Krzyczeli, żebym otwierała, bo wejdą siłą do środka. Byłam przerażona i wezwałam policję – tłumaczy kobieta. Ale pseudoochroniarze nie bali się i drwili nawet z policji! Przy 10 funkcjonariuszach wyłamali zamki i zamontowali własne. - Powiedzieli, że mają pełnomocnictwo właściciela, mam się pakować i przewożą mnie do hotelu a później „coś mi znajdą”, bylebym się wyniosła – mówiła nam roztrzęsiona lokatorka. Jednak po interwencji policji, „Super Expresu” i Komitetu Ochrony Praw Lokatorów udało się tę dziką eksmisję zatrzymać. Na miejscu pojawili się też dziennikarze z portalu Śledcza.tv, którzy tropią działania tej firmy od miesięcy. - Obserwujemy działania tych ludzi. Wyrzucają ludzi z mieszkań, stosując bandyckie metody– mówi jeden z dziennikarzy. Właściciel mieszkania, który wynajął tę firmę nie chciał tych działań komentować. - To absolutna partyzantka. Eksmisja bez wyroku sądowego i ludzi uprawnionych do jej przeprowadzania jest nielegalna. Niestety, to jedna z wielu, jakie w ten sposób odbywają się w Warszawie – komentuje Jakub Żaczek, szef KOPL.