Sprzedawczyni ze sklepu spożywczego w Parzniewie pod Brwinowem padła ofiarą brutalnego bandyty. W ciężkim stanie trafiła do szpitala. Jest mocno poturbowana. Ma złamany nos oraz kości czaszki. 5 stycznia przyszła do pracy na godz. 6. Układała ciastka na półkach, gdy do sklepu wszedł zamaskowany mężczyzna. - Zapytał mnie, czy nie zrobiłabym mu kawy. Powiedziałam, że w sklepie nie robimy kawy i że może kupić - opowiada poszkodowana kobieta. Wtedy podszedł do kasy, wyciągnął broń i wymierzył kobiecie w twarz. - Przeraziłam się i zaczęłam krzyczeć. Próbowałam się chować. Ale on przeskoczył przez regały i dostał się za ladę. Wyciągnął metalową rurę i rzucił się na mnie. Zaczął mnie tłuc po głowie i twarzy tak mocno, że nie dałam rady wstać – mówi nam pani Agnieszka.
Kobieta nie rozpoznała w napastniku nikogo znajomego. Nie ma pojęcia dlaczego wybuchnął taką agresją. Bandziora wystraszyła sąsiadka, która przyszła po chleb. Zauważyła leżąca, przykrytą kurtką ekspedientkę i powiadomiła policję. - Policjanci otrzymali informację o rozboju w jednym ze sklepów w Parzniewie i natychmiast udali się na miejsce - informuje kom. Karolina Kańka z komendy w Pruszkowie. Bandyta jednak uciekł. Jest poszukiwany. Policja dysponuje już nagraniami z monitoringu. Kamery zarejestrowały brutalny napad. Mieszkańcy proszą policję o więcej patroli w miejscowości.