Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Wojciech Łaczewski kilka razy podkreślał, że "poszkodowany" Daniel K. był zwykłym zadymiarzem, który przyjechał do stolicy nie po to, żeby uczestniczyć w pokojowym marszu tylko po to, żeby wszczynać burdy, jednak nie miało to, żadnego wpływu na tak brutalne zachowanie policjanta. - Policjant miał podstawy do podjęcia interwencji wobec tego mężczyzny, jednak użycie ręcznego miotacza gazu czy kopanie klęczącego i zasłaniającego się Daniela K. było ewidentnym przekroczeniem uprawnień - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Łaczewski.
>>>>>>>>>>> Warszawa: To już pewne! Wakacje bez metra w Centrum
Sąd nie znalazł okoliczności też łagodzących dla Karola C., miał jednak na względzie jego dotychczasową nienaganną służbę w policji. Na razie wyrok nie jest prawomocny. Nie wiadomo też, czy któraś ze stron złoży od niego odwołanie.