Zboczeniec grasował po mieście rano w sobotę. Już o godz. 6 rano kręcił się pod Pałacem Kultury i zaczepiał kobiety. - W krótkich odstępach czasu jego ofiarą padły cztery kobiety w wieku od 21 do 47 lat – wyjaśnia Robert Szumiata z policji w Śródmieściu. Dwie z nich napastował w okolicy placu Defilad, ale dzięki szybkiej reakcji świadków nie doszło do tragedii. Kiedy na miejsce wezwano policję, Kamil W. uciekł w kierunku Ogrodu Saskiego i tam brutalnie zgwałcił 24-letnią kobietę. Potem znalazł jeszcze jedną ofiarę, której groził, że zabije i zmusił do seksu oralnego.
Po napaści nawet nie próbował uciekać i został ujęty w okolicy parku przez policjantów. Był cały zakrwawiony, a w jego organizmie było niewielkie stężenie alkoholu, odpowiadające wypiciu jednego piwa. Kamila W. doprowadzono do prokuratury, gdzie został przesłuchany i usłyszał sześć zarzutów. Sąd zdecydował także o jego tymczasowym aresztowaniu. - Mężczyzna przyznał się do winy. Tłumaczył się, że był pod wpływem alkoholu – wyjaśnił Łukasz Łapczyński z prokuratury okręgowej w Warszawie.
Śledczy nie wykluczają, że gwałciciel może mieć problemy psychiczne, dlatego powołali biegłych psychiatrów. Jak dowiedział się „Super Express”, zwyrodnialec wcześniej przebywał w Anglii. Policja sprawdza, czy tam też nie popełnił innych przestępstw.