Polecany artykuł:
- Mieszkańcy i miejscy aktywiści już kilka razy problem zgłaszali do urzędu dzielnicy. Teraz doczekaliśmy się drewnianego muru, który sprawy nie rozwiązuje - mówi Krzysztof Michalski ze Stowarzyszenia Mieszkańców Michałów. - Na tym wysypisku gryzonie znalazły dobrą pożywkę i po prostu się mnożą. Prosimy o rozbiórkę tego budynku, wyrównanie terenu, bo ten widok z okien mieszkańców budynków komunalnych, takie śmietnisko, nie jest przyjemny - dodaje.
- Drewniane dykty to rozwiązanie tymczasowe - tłumaczy Karol Szyszko, rzecznik Pragi Północ. - To trudny temat ponieważ działka jest objęta roszczeniami i my możemy podjąć działanie rozbiórkowe. Jednak możemy to zrobić tylko w momencie, kiedy uzyskamy decyzję inspektora nadzoru budowlanego, że ta nieruchomość zagraża bezpieczeństwu, życiu bądź zdrowiu, użytkowników, czy osób, które przebywają wokół tej nieruchomości - tłumaczy.
>>> Wilanów: Przez 15 lat stały na ich półce. Archeolog zamarł
Odgrodzenie ruin dyktami też było decyzją inspektora. Z budynku odpadał tynk. Rzecznik dzielnicy dodaje, że do końca roku ruiny i śmietnisko powinny zniknąć. Więcej o sprawie w materiale Agaty Sulińskiej:
Czytaj też: Zaatakował motorniczego gazem! "Nie był w stanie dalej prowadzić składu"