Ursynów w ubiegłym roku miał 40 mln zł na inwestycje, w tym roku 30 mln zł, a na 2014 dostanie... 15 mln zł. Wystarczy na remonty kilku dróg i dokończenie domów komunalnych. - Potrzebujemy jeszcze na budowę przedszkola. Od wielu lat nie przybyło tu ani jedno nowe miejsce, a czeka na nie około tysiąca dzieci. Ale Ratusz mówi, że musimy zmieścić się w tym, co nam zaplanował. To niemożliwe! Przygotujemy wniosek o zwiększenie środków - zapowiada burmistrz. Wytyka, że miasto przeznacza pieniądze na duże budowy kosztem przedszkoli, remontów osiedlowych dróg i chodników. Radni Ursynowa już zaopiniowali negatywnie załącznik do przyszłorocznego budżetu.
Zobacz: Warszawa. Będą pieniądze na linię metra na Targówek
Jak się okazuje, nie wszystkie dzielnice muszą zaciskać pasa. Niektórym udaje się "wyciągnąć" z Ratusza nawet więcej niż w tym kryzysowym roku. Bemowo, z którego burmistrz Jarosław Dąbrowski (38 l.) awansował na wiceprezydenta, teraz wyda na inwestycje 39 mln zł, a w przyszłym roku dostanie 65,5 mln zł - głównie na szkołę przy ul. Zachodzącego Słońca i budowę budynków komunalnych. Powody do zadowolenia mają też władze Woli. Budżet na 2014 r. jest o 40 mln zł wyższy niż ten na 2013 r. Włochy, które dziś zaopiniują budżet, dostaną na inwestycje 12 mln zł - o 1 mln zł więcej niż mają obecnie. Ale z kolei brakuje im 2 mln zł na oświatę.
Sprawdź: Warszawa. Zlicytują mieszkanie Gesslera. Kto je kupi?
Władze miasta wyjaśniają, że nie chodzi tu o żadną zemstę na Guziale czy innej dzielnicy. - Zasady konstruowania budżetów są ściśle określone i takie same dla wszystkich - stwierdza rzecznik Ratusza Agnieszka Kłąb. Wyliczane są na podstawie algorytmu opartego m.in. na liczbie mieszkańców i uczniów. A wydatki inwestycyjne - w zależności od stopnia i przygotowania projektów.