Mieszkańcy mają dość porannych pobudek o 6 rano. Jak twierdzą, w jednym z lokali alarm dzwoni przez DWIE godziny aż do 8. Komuś puściły nerwy i w weekend na drzwiach od klatki schodowej wywiesił kartkę.
PRZECZYTAJ : Wiemy kiedy przyjdzie ZIMA do Warszawy. Będziesz w ogromnym szoku
"Zwracamy się z prośbą o okiełznanie budzika lub dwóch (zdania są podzielone), który tęsknie za Wami dzwoni w godzinach 6-8 rano nie dając nam wypocząć. Skoro Was nie ma już w domu, (bo raczej niemożliwe, żeby ktoś zniósł dwu godzinne upierdliwe dzwonienie rano budzika, no chyba że go nie słyszy, ale w takim razie też bez sensu żeby dzwonił bo i tak nie spełnia swojej funkcji), to może wyłączcie zaplanowany alarm i dajcie pospać, wypocząć innym!" - czytamy na apelu podpisanym przez niewyspanych sąsiadów.
Sprawa wygląda na rozwojową, bo kilka godzin po wywieszeniu na kartce pojawiło się pytanie dopisane długopisem - "Jaki jest status tego budzika". Potem na drzwiach zawieszono kolejną kartkę z napisem "Kogo ganiać?".
Ostatecznie obie kartki tajemniczo zniknęły w poniedziałek.
ZOBACZ : KOSZMAR na torach pod Warszawą. Rozpędzony pociąg zabił człowieka