Burmistrzowie dzielnic chcą podwyżek
"W związku z ustaleniami urzędu ze związkami zawodowymi, stanowiącymi, że "pracodawca poinformował, iż od 1 marca wzrasta płaca zasadnicza każdego pracownika o 5 proc. plus 2,7 proc. do dyspozycji burmistrzów, zwracamy się do Pana Prezydenta z prośbą o podanie terminu, w którym to zobowiązanie zostanie zrealizowane w stosunku do członków zarządów dzielnic" - czytamy w piśmie, do którego dotarł "Super Express", pod którym do w czwartek, 13 kwietnia, zbierano podpisy. Podpisali je burmistrzowie 4 z 18 dzielnic (Bielan, Ochoty, Pragi-Północ i Targówka) oraz wiceburmistrzowie Ursusa. Nie ma tam podpisów żadnego z burmistrzów z Koalicji Obywatelskiej, są natomiast pieczątki i parafki członków zarządów z PiS i lokalnych ugrupowań m.in. Kocham Pragę czy Ochockiej Wspólnoty Samorządowej. Czy burmistrzowie aż tak źle zarabiają, że postanowili upomnieć się o podwyżkę u prezydenta Trzaskowskiego?
Po raz ostatni duże podwyżki płac wprowadzono w 2021 i 2022 r. Wówczas wynagrodzenia burmistrzów wzrosły nawet o 2 tys. zł, a Rada Warszawy podwyższyła pensję prezydentowi o blisko 6 tys. zł. Rafał Trzaskowski zarabia więc dziś ponad 18 tys. zł brutto, burmistrzowie - w zależności od wielkości dzielnicy 15-17 tys. zł. To w porównaniu ze średnią pensją warszawiaka (8,6 tys. zł) raczej sporo. Co ciekawe, więcej od burmistrzów i samego prezydenta - niektórzy grubo ponad 20 tys. zł - zarabiają dyrektorzy biur w ratuszu. Najwięcej ze wszystkich - skarbnik miasta.
- Tu nie chodzi o samą podwyżkę, a o waloryzację wynagrodzenia o 5 proc., wynegocjowaną przez związki zawodowe, której burmistrzowie nie dostali. Chodzi o równe traktowanie burmistrzów, tak jak innych pracowników urzędu miasta - słyszymy od kilku lokalnych polityków. Pismo do prezydenta miało być pewnym rodzajem buntu przeciwko temu, że ratusz nie reguluje wielu kwestii pracowniczych dotyczących burmistrzów - mówi się w kuluarach. - My często pracujemy w niedzielę, ale ubezpieczenie tego nie obejmuje. Pracujemy dużo więcej niż 48 godz. tygodniowo, ale nikt nam nie płaci nadgodzin. Teraz inflacja jest na poziomie 19 proc., a nam się odmawia 5-procentowej waloryzacji - wyliczają samorządowcy.
Burmistrzowie stchórzyli!
Jak się okazuje, treść pisma dotarła do ratusza, jeszcze zanim burmistrzowie zdecydowali się je wysłać. I wywołała burzę, po której autorzy pisma spasowali. Głos w sprawie zabrała jedynie burmistrz Ochoty, Dorota Stegienka. - Ja za ciężko pracuję, by pozwolić sobie na nierówne traktowanie. I domagam się, bym była traktowana jak każdy pracownik urzędu, zgodnie z kodeksem etyki. My chcemy być partnerami dla ratusza, stąd to pismo - mówi nam Stegienka. Samorządowcy liczą na dyskusje z prezydentem. Ostatecznie kwit z podpisami trafił do kosza…