To był fatalny początek tygodnia dla robotników z przewróconego busu. Zamiast na budowę, trafili do szpitala. Wszystko przez moment nieuwagi podczas zmieniania pasa. Na wysokości ul. Gwiaździstej w tył ich forda uderzył drugi bus. Siła uderzenia była ogromna. Samochód wiozący pracowników wpadł z impetem na barierki oddzielające jezdnie i wywrócił się na bok. - Poczułem silne uderzenie i sekundę później już leżałem - relacjonował po wypadku jeden z robotników.
Na miejscu błyskawicznie pojawiło się pięć karetek pogotowia, straż pożarna i policja. Kierowcy i pasażerowi mercedesa nic się nie stało, sześciu pasażerów forda karetki zabrały do Szpitala Bielańskiego. Ale tylko dwie osoby musiały w nim zostać.
- Jeden z mężczyzn, którzy do nas trafili, zostanie na chirurgii. Niewykluczone, że czeka go operacja. Drugi ma lżejsze obrażenia - powiedział Grzegorz Michalak, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu Bielańskim.
Przyczyny wypadku bada policja. Wstępnie ustalono, że zawinił najprawdopodobniej kierowca forda, który zajechał drogę jadącemu prawym pasem mercedesowi.