Do tragedii doszło w miniony piątek na terenie siedziby ABW przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie. Funkcjonariusz jednostki wypadł z okna na czwartym piętrze. Major Michał M. zmarł pomimo udzielenia mu natychmiastowej pomocy medycznej. Okoliczności tego zdarzenia bają prokuratura oraz policja. - Zmarły pełnił w ostatnich latach stanowisko kierownicze w ABW, był cenionym funkcjonariuszem Agencji. Nie składał raportu o odejściu ze służby, nie był do tego nakłaniany - podkreślił w środę Stanisław Żaryn. Dodał, że stanowisko kierownicze w swojej jednostce organizacyjnej zajmował przez ostatnie dwa lata.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie prowadziła wobec niego żadnego postępowania dyscyplinarnego ani sprawdzającego, nie był też karany dyscyplinarnie. Major Michał M. cieszył się dobrą opinią wśród przełożonych, był też wielokrotnie nagradzany.
Śmierć funkcjonariusza ABW. Żaryn o publikacji "Wyborczej"
We wpisie na Twitterze Żaryn odniósł się do publikacji "Gazety Wyborczej", zapewniając, że śmierć tego funkcjonariusza nie miała żadnego związku z odejściem z Agencji na emeryturę płk. Radosława Żebrowskiego, a tekst gazety zawiera nieprawdę. Według niego "GW" wykorzystuje tragiczną śmierć funkcjonariusza ABW do promowania kłamstw i absurdalnych podejrzeń. "GW oczernia tragicznie zmarłego i innego funkcjonariusza ABW" - stwierdził Żaryn, publikując odpowiedz na pytania autora tekstu.
Zaznaczył, że decyzja o emeryturze płk. Żebrowskiego była przez niego, na prośbę przełożonych, kilka razy odraczana. - Nie należy łączyć ze sobą faktu śmierci funkcjonariusza ABW i decyzji płk. Żebrowskiego - zapewnił Żaryn w udostępnionej korespondencji z "GW".
Według środowej publikacji Wyborczej zmarły w piątek mjr Michał M. był obiektem dochodzenia prowadzonego przez inspektorat wewnętrzny tej służby, a szefem tego inspektoratu był płk Żebrowski, który w poniedziałek - po śmierci M. - stracił to stanowisko. M. miał być wg "GW" obiektem wewnętrznego dochodzenia związanego z przeciekami, miał też mieć konflikt z przełożonymi, bo odmawiał wydania certyfikatu dostępu do informacji niejawnych dla prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. "GW" wspomina też o kłopotach rodzinnych.
Śmierć funkcjonariusza ABW. Śledztwo prokuratury
Śledztwo po śmierci funkcjonariusza ABW wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Mężczyzna w piątek około godz. 10 wypadł z okna na czwartym piętrze budynku Agencji przy ul. Rakowieckiej. Postępowanie prokuratorskie podjęto, jak zwykle w takich przypadkach, w celu sprawdzenia czy nikt nie przyczynił się do jego czynu - czy ktoś namową lub przez udzielenie pomocy nie doprowadził go do targnięcia się na własne życie. Takie przestępstwo zagrożone jest karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Żaryn informował w piątek, że doszło do wypadku i poszkodowany funkcjonariusz został przewieziony do szpitala. Tam zmarł.
Według portalu o2.pl był to doświadczony oficer Departamentu Ochrony Informacji Niejawnych ABW, w której służył 16 lat, do Agencji miał trafić z policji.