Warto najpierw krótko przypomnieć, co się wydarzyło. Pierwszy o nieprawidłowościach, których dopuścił się były pracownik urzędu napisał "Super Express".
CZYTAJ TU: Urzędnik Mariusz G. ukradł z miasta 728 tys. zł. Nikt w ratuszu nie poniesie odpowiedzialności?
Mariusz G. przez dwa lata do prawdziwy list płac podstawiał fikcyjnych pracowników! Pieniądze, które dostawali wymyśleni przez niego pracownicy, przelewał na swoje konto bankowe. W taki sposób wyprowadził ponad 700 tys. złotych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Afera w Warszawie. Urzędnik w kajdankach. Trzaskowski przyznaje się do błędu
– Mariusz G. został oskarżony przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga-Północ o wielokrotne przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i doprowadzenie m.st. Warszawy do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie ponad 730 tys. zł., a także wystawianie dokumentów poświadczających nieprawdę i podrabianie dokumentów – przekazała w rozmowie z PAP prok. Katarzyna Skrzeczkowska.
Gdzie pracował skazany Mariusz G.?
Mężczyzna przez wiele lat zatrudniony był w Dzielnicowym Biurze Finansów Oświaty dla Dzielnicy Praga-Północ w Warszawie w Wydziale Płac i Ubezpieczeń Społecznych. – Od początku 2018 roku pełnił zaś funkcję kierownika tegoż Wydziału. Do jego obowiązków należało dokonywanie rozliczeń finansowych pracowników placówek oświatowych podległych urzędowi z terenu Pragi Północ, a także, po objęciu funkcji kierownika, koordynacja i nadzór w zakresie dokonywanych rozliczeń przez podległych mu urzędników Wydziału – dodała Skrzeczkowska.
CZYTAJ TEŻ: Afera w Warszawie. Były urzędnik w kajdankach. Wyprowadził z budżetu ponad 700 tys. zł [ZDJĘCIA]
Mariusz G. pierwszy raz oszukał w 2013 roku, a wszystko nabrało tempa w 2019 roku, kiedy urząd zaczął korzystać z nowego systemu komputerowego. Mężczyzna wykorzystywał fikcyjnych pracowników Szkoły Podstawowej nr 30, by móc pobierać za nich pieniądze i przelewać je na swoje konto. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero na początku 2021 roku.
Podejrzany nie miał skrupułów, lecz kiedy wszystko zostało ujawnione, przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. – Ponadto złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Nie był on dotychczas karany sądownie – dodała prokurator Skrzeczkowska.
Mariusz G. został uznany winnym popełnienia zarzucanych mu czynów i kolejne kilka lat spędzi za więziennymi kratkami.