Cała wieś w żałobie po śmierci nastolatków!

i

Autor: ARTUR HOJNY/ SUPER EXPRESS Cała wieś w żałobie po śmierci nastolatków!

Czworo nastolatków spłonęło w audi pod Romanowem. Ten gest babci łamie serca

2021-10-19 9:15

Coraz więcej zniczy pojawia przy odartym z kory drzewie przy drodze w Romanowie koło Makowa Mazowieckiego, na którym w nocy z 15 na 16 października rozbiło się i zginęło w płonącym aucie czterech nastolatków. Reporterzy „Super Expressu” spotkali tam rodzinę ofiar. Babcia i dziadek przyszli zapalić znicz. Kobieta poruszającym gestem dotknęła drzewa, jakby chciała powiedzieć: „Zabrałeś mi wnuka...”

Czterech nastolatków z Karniewa pod Makowem Mazowieckim zginęło w nocy z piątku na sobotę (z 15 na 16 października) w płonącym audi. Samochód zapalił się po uderzeniu w drzewo we wsi Romanowo. Ofiary to bracia Kacper R. (18 l.), Jakub R. (16 l.) oraz ich koledzy Marcin D. (18 l.) i Daniel P. (18 l.). Jechali nowym audi, które zaledwie kilka dni wcześniej Kacper dostał od rodziców. Mieszkańcy Karniewa nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Żałobę widać w tamtejszym urzędzie gminy (flaga została opuszczona do połowy masztu), da się ją odczuć także w szkole, do której chłopcy chodzili. Jak ustaliliśmy, wszyscy uczyli się w Zespole Szkół im. Żołnierzy Armii Krajowej w Makowie Mazowieckim. Starsi byli w trzeciej klasie, Kacper i Daniel chodzili do tej samej klasy o profilu agrobiznesowym, Jakub - do pierwszej. Marcin był w klasie mechanicznej.

Zobacz koniecznie: Czworo nastolatków spłonęło w audi pod Romanowem. Wiemy, kim były ofiary

- Ogromny dramat. To byli idealni uczniowie, nigdy nie sprawiali problemów. Pomimo wielu obowiązków w domu, zawsze przychodzili przygotowani - wspomina nastolatków dyrektor szkoły. Zwraca uwagę, że uczniowie, którzy stracili kolegów, przyjaciół, jeśli potrzebują, mogą skorzystać z konsultacji z psychologiem.

Takim miejscem wspomnień stało się też miejsce wypadku w Romanowie. Przy drzewie, odartym z kory podczas uderzenia auta i nadpalonym przez pożar pojawia się coraz więcej zniczy. Rodzina, przyjaciele ofiar przychodzą zapalić światełko i dotknąć drzewa. Reporterzy „Super Expressu” spotkali tam rodzinę ofiar. Babcia i dziadek przyszli zapalić znicz. Kobieta poruszającym gestem dotknęła drzewa, jakby chciała powiedzieć: „Zabrałeś mi wnuka...”

- To dla nas potworna tragedia – mówią tylko krótko. Nie chcą opowiadać o bolesnej stracie.

Śledczy badają okoliczności wypadku.

- W tym tygodniu odbędzie się sekcja zwłok ofiar - zapowiada Monika Winnik z policji w Makowie Mazowieckim.

Zobacz zdjęcia: Wiemy kim były osoby, które spłonęły w Romanowie

Sonda
Czy miałeś/-aś kiedyś groźny wypadek?
14-letnia Ksenia zginęła w koszmarnym wypadku. Jechała z kuzynką do McDonalds

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają