Policjanci mieli rację, uważając, że zatrzymani kilka dni wcześniej bracia nie przerwą swojego przestępczego procederu. Udali się więc ponownie na działki w powiecie wołomińskim. Na jednej z nich zastali dwóch dobrze im już znanych 31-latków. Funkcjonariusze postanowili przeszukać teren. Przeczucie ich nie myliło. Znaleźli tam zdemontowane części samochodowe m.in. silniki, skrzynie biegów, liczniki, tablice rejestracyjne i elementy karoserii.
- Jak się okazało, części te należały do uprzednio skradzionych pojazdów takich jak toyota, lexus, nissan i ford - wyjaśniła mł. asp. Irmina Sulich z Komendy Stołecznej Policji.
NIE PRZEGAP: Skonfiskowali ogromną ilość narkotyków. Były warte ponad MILION złotych! [WIDEO, ZDJĘCIA]
Na tej jednej działce policjanci nie zakończyli swoich działań. W tym samym czasie grupa funkcjonariuszy przeszukała działki w innej miejscowości, które również należały do braci. Tam też znaleźli silniki samochodowe, skrzynie biegów, radia i elementy karoserii.
Zdziwienie może wywołać sam widok złodziejskiej "dziupli" pod Wołominem. Części samochodowe były starannie poustawiane w rzędach lub schludnie poukładane na magazynowych półkach! Niewtajemniczony niechcący mógłby pomylić ten nielegalny szrot z legalnie i dobrze działającą hurtownią motoryzacyjną.
Dwaj bracia po raz kolejny zostali zatrzymani. - Policjanci zatrzymali 31-latków, a na miejsce przybyła grupa dochodzeniowo-śledcza, która zabezpieczyła ujawnione rzeczy - przekazała mł. asp. Irmina Sulich. Za paserstwo braciom grozi do pięciu lat więzienia.