Szef komitetu organizacyjnego półmaratonu w Gdyni Michał Drelich poinformował, że przeniesiona w związku z epidemią koronawirusa z marca impreza, nie odbędzie się również w październiku. Jak mówi, nie ma z czego zwrócić uczestnikom pieniędzy z zakupionych pakietów startowych, bo już je wydał na organizację wydarzenia. - Opłaty startowe to 4,2 miliona złotych. Natomiast koszty to prawie 6 milionów złotych - mówi Drelich w rozmowie z TVN24.
Z takiego obrotu sprawy zdaje się cieszyć znany i ceniony dziennikarz Łukasz Warzecha, który znany jest z niechęci do takich wydarzeń. Jego zdaniem, co nie raz podkreślał na swoim Twitterze, maratony tylko blokują ulice. W 2015 roku dzielił się m.in. swoim pomysłem na utrudnienie biegu:
Tym razem również nie omieszkał podzielić się komentarzem: "Bardzo bym sobie życzył, żeby przez epidemię zbankrutował przynajmniej jeden z dwóch warszawskich maratonów" - czytamy w jego dzisiejszym (5.09) wpisie.