Tymczasem w stolicy ciągle występują problemy z odbiorem śmieci. Tylko w grudniu do ratusza wpłynęło ponad 1,5 tysiąca skarg na to, że nie ma pojemników. A te, które są, są przepełnione.
Drożeją i nie wywożą
Patrol "Super Expressu" sprawdził w czwartek jak wyglądają stołeczne altanki śmietnikowe. Niestety nie jest kolorowo. Zapełnione kontenery znaleźliśmy w śmietnikach przy ul. Nowolipki na Woli. Stosy gabarytów piętrzyły się na ul. Kurpiowskiej na Bródnie i Bertolta Brechta na Pradze-Północ. Z altanki śmietnikowej przy ul. Nusbauma odpady dosłownie wysypywały się na zewnątrz. Pękały w szwach pojemniki na osiedlu przy Al. Wojska Polskiego.
Za co płacimy?
Mieszkańcy sugerują, by najpierw firmy wywożące śmieci lepiej wywiązywały się ze swoich obowiązków a dopiero później niech miasto sięga do kieszeni warszawiaków. - Wszystko drożeje! Każdy chciałby mieć podwyżkę w pracy a nie w rachunkach. Trzeba zacisnąć zęby, uśmiechnąć się i płacić, tylko dobrze wiedzieć za co, bo śmieci ciągle pełno dookoła – mówi Anna Kowalska (51 l.), mieszkanka Białołęki.
SPEKTAKULARNY pościg na Ursynowie. Mężczyzna utknął na balkonie
Ile wody tyle śmieci
Podwyżka opłat jest już przesądzona. Ale radni będą nadal pracować nad systemem opłat zależnym od zużycia wody. W ten sposób chcą zindywidualizować koszty, które będą wypływały z portfeli mieszkańców.
Milionowe kary
Ratusz przekonuje, że systematycznie kontroluje firmy odpowiedzialne za odbiór śmieci od mieszkańców. W ubiegłym roku naliczył 18 tysięcy kar na ponad cztery miliony złotych. Głównie za niepodstawienie odpowiedniej ilości pojemników na posesjach.