"Powołaniem rachunków nie zapłacimy" i "nie zmuszajcie nas do palenia opon". Takie hasła mieli na transparentach lekarze-rezydenci, którzy protestowali w Warszawie. Absolwenci studiów medycznych domagają się od Ministerstwa Zdrowia obiecanych dawniej podwyżek pensji za pracę w szpitalach. Obecnie młodzi medycy zarabiają około 2,5 tysiąca złotych na rękę przez sześć lat specjalizacji.
Co tak naprawdę wiemy o sytuacji młodych lekarzy?
- Odbieramy porody i operujemy, a zarabiamy ok. 13 zł za godzinę. Czy naprawdę dwugodzinna operacja jest warta niecałe 30 złotych? - mówił jeden z protestujących. W czasie specjalizacji, młodzi lekarze zarabiają nieco ponad 2 tysiące złotych na rękę. Z ich wyliczeń wynika, że trzech rezydentów zarabia za godzinę tyle, co jeden człowiek zbierający truskawki w Wielkiej Brytanii. - Na takich warunkach nie da się pracować - mówili uczestnicy manifestacji.
Szkolenie specjalizacyjne trwa od pięciu do sześciu lat po zakończeniu studiów. Większość lekarzy przed czterdziestym rokiem życia to właśnie rezydenci. Z własnych pieniędzy opłacają kursy i podręczniki do nauki. Dopiero po zakończeniu specjalizacji pensje wypłacają im szpitale, a nie Ministerstwo Zdrowia. Na zarobki adekwatne do wkładu pracy mogą liczyć więc dopiero pomiędzy 30 a 40 rokiem życia.
Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że na razie nie może obiecać lepszych warunków dla lekarzy-rezydentów, bo prace nad nowym systemem wynagrodzeń w służbie zdrowia potrwają jeszcze przez kilka miesięcy.