Chcą się dorobić w urzędzie

2011-01-17 2:30

Ledwo dorwali się do władzy, a już chcą więcej. Burmistrzowie podwarszawskich miejscowości, bo o nich mowa, zaczęli rządy od podniesienia sobie pensji. Apetyty mają niemałe - większość z nich będzie zarabiać prawie tyle co prezydent Warszawy!

Oto po co idzie się do samorządu! Włodarze podstołecznych gmin i miejscowości pokazali, co jest dla nich ważne. Ledwo zasiedli w fotelach wójtów i burmistrzów, a już wycenili swoją pracę lepiej od poprzedników.

Pan na Halinowie

Przykładów nie brakuje. Nowy burmistrz Halinowa, Adam Ciszkowski, zaszalał tu chyba najbardziej. Jego pensja będzie aż o blisko tysiąc złotych wyższa od zarobków jego poprzedniczki! Dostanie 10 125 zł brutto plus niewielki dodatek za wysługę lat, podczas gdy Jolanta Damasiewicz mogła liczyć na "marne" 9230 zł i dodatek stażowy. Na konto Ciszkowskiego wpłynie tak wiele m.in. dzięki podwyżce dodatku specjalnego, który może wynosić od 20 do 40 proc. sumy wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Nowy burmistrz, choć niewiele jeszcze osiągnął, od razu podniósł go do aż 35 procent.

Dodatki, dodatki...

Podobnym prezentem na początek kariery burmistrza uraczył się Tomasz Dąbrowski z Łomianek. Jego pensja, na którą składa się wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 6000 zł, dodatek funkcyjny - 2100 zł, dodatek stażowy - 1200 zł i specjalny - 2200 zł, wyniesie aż 11,5 tys. zł. To o blisko tysiąc złotych więcej od jego poprzednika Waldemara Pszczółkowskiego, który zarabiał 10 666 zł. Nieco więcej umiaru w podnoszeniu sobie wynagrodzenia zachował nowy burmistrz Wołomina. Ryszard Madziar dostanie 11 620 zł plus dodatek stażowy, czyli o 450 zł więcej niż rządzący miastem w poprzedniej kadencji Jerzy Mikulski. Wszystko dzięki podwyżce podstawy pensji i dodatku specjalnego, bo dodatku funkcyjnego podnieść już nie mógł, ten któy teraz dosatje jest kwotą maksymalną.

Najskromniejszym wzrostem pensji może pochwalić się Grzegorz Benedykciński wybrany na kolejną kadencję w Grodzisku Mazowieckim. Jego pensja wzrośnie o marne 180 zł związane ze wzrostem inflacji. Sumka, którą będzie mógł wpisywać do przychodów, jest jednak zawrotna, bo sięga aż 12 500 zł.

Prawie jak w stolicy

Ciekawe jest też to, że prezydenci i burmistrzowie zarabiają niemal tyle co Hanna Gronkiewicz-Waltz (59 l.), która jako włodarz stolicy dostaje 12,7 tys.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki