Piaseczno: Radni chcą zabić klub

2010-01-12 1:00

Władze, trenerzy i 500 młodych podopiecznych najstarszego klubu sportowego w Piasecznie są przerażeni. Miejscy radni chcą obciąć o blisko 60 proc. dotację dla klubu. Kilkaset dzieci może przez to stracić treningi.

Radni chcą dać nie 2, a tylko 1 mln zł. - To zamach na sport. Bez tych pieniędzy będziemy musieli odesłać z kwitkiem 70 proc. dzieci - mówi Krzysztof Krakowiak (48 l.), prezes Klubu Sportowego Piaseczno, w którym trenują młodzi piłkarze, kick bokserzy, zapaśnicy, koszykarze i lekkoatleci.

Tu zaczynało wiele sportowych gwiazd, m.in. obecny mistrz świata kick boxingu Mariusz Niziołek (32 l.). - Wolę tu przychodzić, niż siedzieć i grać na komputerze. Te zajęcia są bardzo fajne - mówi Damian Wiśniewski (10 l.), kapitan jednej z 10 działających w KS Piaseczno drużyn piłkarzy. Tak jak koledzy nie wyobraża sobie, że nagle miałby przestać trenować.

- Sport uczy wytrwałości, dyscypliny, cierpliwości. Dzieciaki powinny móc dalej chodzić na takie zajęcia, bo gdzie indziej dostaną tak pozytywne przykłady? - pyta Maria Rogaczewska (31 l.), socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Radni widzą to inaczej. - Planujemy inwestycje, budowę nowej szkoły, hali sportowej i opracowanie koncepcji przedłużenia metra do Piaseczna - tłumaczy radny Mariusz Słowik (34 l.).

Burmistrz Józef Zalewski (54 l.) aż zbladł, widząc zaproponowane przez radnych cięcia i szybko postanowił przywrócić pierwotny projekt budżetu. - Co mamy zaoferować w zamian tym młodym ludziom? Wałęsanie się po podwórkach? - stwierdza ostro.

W środę głosowanie nad uchwałą budżetową gminy na 2010 rok.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki