Jeden z mieszkańców Kuligowa przekonał się na własnej skórze, że nawet we własnym domu nie można czuć się całkowicie bezpiecznie. Kilka dni temu, z samego rana przyjechały do pana Franciszka cztery osoby. Wśród nich był 30-latek, który chciał pożyczyć pieniądze na paliwo. - Mężczyzna wiedział, że właściciel posesji posiada pieniądze, bo ten dzień wcześniej tym się chwalił - wyjaśnił asp. szt. Tomasz Sitek z wołomińskiej policji.
ZOBACZ TEŻ: W środku nocy wsiadł na dziecięcy rowerek i stała się tragedia. Wiele pytań o wypadek w Piastowie [ZDJĘCIA]
Gdy 67-laetni pan Franciszek odmówił pożyczenia pieniędzy, jego niespodziewany gość rozwścieczył się nie na żarty. Zaczął szarpać mężczyznę i nagle chwycił nóż. Uderzył jego rękojeścią 67-latka w skroń i ranił w prawe udo. Następnie bezczelnie go okradł! - Poszkodowany stracił pieniądze w kwocie 3000 złotych i złoty łańcuszek o wartości 4000 złotych - przekazał asp. szt. Tomasz Sitek.
Funkcjonariusze z Kobyłki szybko odnaleźli i zatrzymali dwoje 18-latków (dziewczynę i chłopaka), którzy przyjechali feralnego dnia wraz z 30-latkiem do Kuligowa. - Osoby te zostały przesłuchane i zwolnione - poinformował policjant.
NIE PRZEGAP: Ogień zabił 17-letniego Wadima i jego mamę. Już dwie ofiary potwornego pożaru w Pruszkowie
Tego samego dnia policjanci z Radzymina zatrzymali agresywnego 30-latka. Okazało się, że mężczyzna ma dużo więcej za uszami. - Przy mężczyźnie w pojeździe, którego był użytkownikiem, policjanci ujawnili przedmiot przypominający broń palną, 2 magazynki oraz 16 sztuk amunicji - przekazał asp. szt. Sitek.
Zatrzymany mężczyzna usłyszał cztery zarzuty:
- Dokonania przy użyciu noża rozboju na 67-latku, przy czym czynu dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu kary pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo podobne, posiadania bez wymaganego zezwolenia broni palnej w postaci pistoletu maszynowego, kierowania pojazdem pomimo orzeczonego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych oraz kierowania po drodze publicznej pojazdem będąc w stanie nietrzeźwości - wyjaśnił policjant.
Najbliższe trzy miesiące 30-latek spędzi w areszcie tymczasowym. Jego pobyt za kratkami może się jednak bardzo wydłużyć. Za to, co zrobił, grozi mu bowiem kara od 3 do 12 lat więzienia.