Seniorka straciła wszystko
Historię pani Ewy opisał portal goniec.pl. Pod koniec grudnia kobieta otrzymała bardzo niepokojący telefon. Ktoś, kto podawał się za jej wnuczkę, powiedział, że córka 85-latki potrąciła ciężarną kobietę i jeśli ta umrze grozi jej od 8 do 12 lat za kratkami. Ratunkiem przed więzienia miała być jedynie kaucja - 27 tys. złotych.
Kobieta w rozmowie z oszustami wyjaśniła, że ma jedynie 16 tys. złotych i złoto. Niedługo potem do drzwi seniorki zapukała pani mecenas, która tłumaczyła, że jednak jest policjantką. To zdziwiło emerytkę i zapytała kobietę o dowód. Oszustka miała już jednak gotowe kłamstwo. 85-latka nie drążyła dalej tematu. I chociaż wiedziała czym jest metoda "na wnuczka", by ratować córkę oddała wszystko.
Dopiero po czasie coś ją tknęło i zadzwoniła do córki, która rzekomo miała spowodować poważny wypadek. Zaskoczenie kobiety uzmysłowiło seniorce, że została perfidnie oszukana. 85-latka straciła wszystko. Dwa dni później odszedł jej schorowany mąż.
- Nie wiedziałam, co się ze mną zrobiło. Nie przyszło mi w ogóle na myśl, że to jakieś oszustwo. Po prostu byłam zażenowana, że córkę by wsadzili - mówiła przejęta w rozmowie z portalem goniec.pl. - Składaliśmy na pomnik, w razie jakiegoś nieszczęścia, chciałam sobie aparat kupić, a teraz nie mam nic. […] dałam to co miałam - tłumaczyła kobieta.
Trwa zbiórka pieniędzy na pomoc pani Ewie
Wnuczka pani Ewy otworzyła zbiórkę pieniędzy na pomoc swojej babci.
"Sprawa została zgłoszona na policję. Udało się ująć zaledwie 15-letnią dziewczynę, która podawała się za prawniczkę. Niestety, babcia nie odzyskała pieniędzy. Planowała je wydać na aparat słuchowy i nagrobek dla dziadka. Teraz wszystkie jej plany legły w gruzach. Błagam o pomoc dla babci i serdecznie dziękuję za każdą złotówkę oraz każde udostępnienie informacji o zbiórce. Pomóżmy babci odzyskać utracone oszczędności i wiarę w ludzi" - czytamy w opisie zbiórki. Link publikujemy poniżej.