Syn Pani Małgorzaty zmarł w wieku 6 lat. Zarówno rodzice, jak i siostry zmarłego chłopca przychodzą na grób by uczcić jego pamięć.
- Mój syn nie żyje od 25 lat. W tym roku moje córki zaniosły na grób specjalnie zamówiony LEDOwy znicz na którym znajdowała się wyjątkowa wygrawerowana dedykacja. Postanowiły, że zapalą go we Wszystkich Świętych- opowiada w rozmowie z Super Expressem Pani Małgorzata.
Zginął w dwie godziny
Dwie godziny po wizycie sióstr znicz został skradziony. - Mąż po mszy wybrał się znowu na cmentarz. Kiedy dotarł, okazało się że lampka zniknęła. Byłam w szoku. To nie pierwsza taka sytuacja. Ale żeby we Wszystkich Świętych kraść?! Dla mnie to nie do pomyślenia. - dodaje kobieta.
Pani Małgorzata umieściła w internecie wpis, w którym pokazała zdjęcie skradzionego znicza. - Złodzieju, żeby Ci ręce odpadły. Jak znajdę gdzieś ten znicz (w środek postawiona była ledowa lampka), nie ręczę za siebie. Zapamiętaj sobie, takich zniczy nie ma w sprzedaży. Proszę o udostępnienie, może komuś rzuci się w oczy - napisała na facebooku.
CZYTAJ TEŻ: Znani Polacy na cmentarzu. Kwesta na Powązkach. Padnie rekord? [GALERIA]
W rozmowie z naszą redakcją kobieta dodała, że znicz nie miał dużej wartości materialnej, ale ogromną wartość sentymentalną. - To było dla nas coś bardzo ważnego. Nie zrozumie tego ktoś, kto nie był w podobnej sytuacji. Kto stracił dziecko. Nie rozumiem jak można być tak podłym, żeby okradać czyjś grób. Kto to od tego złodzieja odkupi? - zastanawia się.
Kamery by pomogły?
Kobieta uważa, że na każdym cmentarzu powinny być kamery. - Będę rozmawiała na ten temat w parafii w Płońsku. Zobaczymy, czy uda się założyć monitoring - podsumowuje pani Małgorzata.
Na https://www.se.pl/ pisaliśmy jak bezpiecznie spędzić Wszystkich Świętych.