Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Otwierająca nową epokę na Dworcu Centralnym toaleta czekała już tylko na pierwszych klientów. Miała być chlubą kolejarzy. Był czerwony dywan, zapraszające do wejścia pachnące, lśniące wnętrza i chłodzący się szampan.
Jednak nagle o godz. 10.15 zgasły światła i zapanowały egipskie ciemności. Na dworcach Centralnym i Śródmieście siadły monitory i system sterowania ruchem. Stanęły pociągi. Ludzie próbowali wydostać się z podziemi i peronów, oświetlając sobie drogę telefonami. Pomagali im strażacy, którzy ewakuowali też pasażerów dwóch składów uwięzionych w tunelach.
Przeczytaj koniecznie: AWARIA na CENTRALNYM nie z winy PKP. Odszkodowań za opóźnienia nie będzie - ZDJĘCIA
Zdezorientowani podróżni przez dwie kolejne godziny kłębili się pod zamkniętym budynkiem, próbując dowiedzieć się, kiedy ruszą ich kolejki.
- Kompletny chaos. Nie mogłyśmy dowiedzieć się, ile to potrwa, więc po prostu wsiądziemy w samochód - żaliła się Beata Wach-Mińkowska (33 l.), która wybierała się z przyjaciółką do Skierniewic.
Ruch na Centralnym i Śródmieściu zaczął wracać do normy dopiero około godz. 13. Wtedy też pełną parą zaczęła działać supertoaleta. Wykonała ją firma 2theloo. Pierwsi klienci byli zachwyceni. W czystych wnętrzach, wyłożonych kolorowymi fototapetami, czekała na nich pełna automatyka - bezdotykowe spłuczki, krany i dozowniki mydła. - Dobrze, że na dworcu jest chociaż to super WC. Bo o reszcie szkoda gadać... - żartowali podróżni.