Pod koniec sierpnia do policjantów z Bielan zgłosiła się kobieta, która złożyła zawiadomienie dotyczące przywłaszczenia plecaka, w którym znajdował się portfel z pieniędzmi, dokumentami i kartami bankomatowymi oraz telefon komórkowy.
Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że około południa razem z dzieckiem wracała metrem do domu. Przez nieuwagę, w wagonie zostawiła swój plecak. Pokrzywdzona zorientowała się kilka minut później, że zostawiła plecak, ale po sprawdzeniu okazało się, że już ktoś zabrał. Tego samego dnia nieznany sprawca dokonał jej kartami 5 nieautoryzowanych transakcji w różnych sklepach, kupując głownie papierosy. Łączna wartość strat wyniosła ponad 1700 złotych.
Zobacz: Marka zmiażdżyła prasa. Konał w samotności na polu. Osierocił córeczkę
Sprawą od razu zajęli się policjanci z wydziału kryminalnego. Szybko wyszło na jaw, że telefon komórkowy znajduje się, w jednym z bielańskich lombardów. Ponadto funkcjonariusze ustalili gdzie miały miejsce transakcje. Wizerunek sprawczyni zarejestrowany przez kamery zgadzał się z danymi osoby, która wstawiła telefon do lombardu. Zatrzymanie sprawcy było tylko kwestią czasu.
Sprawdź: Wyłowił potwora z Wisły. Sum-gigant miał prawie 3 metry!
Policjanci kilka dni temu zatrzymali 38-latkę. Kobieta usłyszała zarzuty za przywłaszczenie plecaka z zawartością oraz 5 zarzutów za nieautoryzowane transakcje kartami płatniczymi. Teraz kobiecie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.