Sensacja w Warszawie. Struś chodził po centrum
Emeryt z Lubljany Janez Cetin od kilku lat jeździ ze swoim strusiem Nande po Europie. W poniedziałek (17 października) zjawili się w Warszawie, czym wzbudzili ogromną sensację. Przechodnie zatrzymywali się, by zrobić sobie z Nande zdjęcie i zamienić z jego właścicielem parę słów. Pierwszy o sprawie poinformował portal TVN Warszawa. Ich dziennikarzom udało się porozmawiać z panem Janezem. Zarówno podróżnik, jak i jego niecodzienny zwierzak z pewnością wyjechali z Warszawy z miłymi wspomnieniami. Ich spacer zakończył się na Starym Mieście. - Podano nam wodę dla Nande i piwo dla mnie w rockowym pubie. Nande dostał nawet w prezencie szalik dla psa z pobliskiego sklepu zoologicznego. Mimo że jest to szalik dla psa, bardzo dobrze mu pasuje i użyjemy go podczas kolejnej wycieczki - mówi w rozmowie z portalem Janez.
Niezwykły pomysł na podróże ze zwierzętami narodził się kilka lat temu. Janez zachorował wtedy na serce. Przeszedł operację, która uratowała mu życie. Aby wrócić do zdrowia zaczął długie spacery. W przechadzkach zawsze towarzyszyły mu zwierzęta: strusie i pawie. Z czasem dystans spacerów zrobił się naprawdę poważny. - Wspólnie z kierownikiem kliniki, w której byłem operowany, założyliśmy projekt "Spacer dla serca" promujący zdrowy styl życia. Zorganizowaliśmy spacer z Lublany do Izoli. To około 130 kilometrów. Spacerowi towarzyszyła ekipa telewizyjna. Szedłem od 20 do 25 kilometrów dziennie. Towarzyszyły mi na przemian Nande, Nina, Leon, Jani, Panči i Suljo. Potem powstał pomysł, żeby odwiedzać stolice, duże i ciekawe miasta w Europie - opowiada Janez. Jak dodaje, zwierzęta działają na człowieka w sposób leczniczy, stąd zawsze towarzyszą mu w podróży.