Napadł na sklepy pod Radomiem
Koszmar rozegrał się w minioną sobotę, 21 stycznia, na terenie podradomskiej gminy Kowala. Przerażona pracownica sklepu zawiadomiła policję o tym, że około 30-letni mężczyzna w kominiarce, z nożem w ręku, wszedł do sklepu i zażądał wydania pieniędzy. - Kobieta wytrąciła mu nóż z ręki i zdążyła ukryć się przed napastnikiem na zapleczu sklepu, skąd zawiadomiła służby - przekazał sierż. szt. Kamil Warda z radomskiej policji.
Gdy kobieta ukrywała się przed napastnikiem, ten splądrował sklep, ale nie znalazł interesujących go rzeczy. Wybiegł więc z lokalu i odjechał samochodem zaparkowanym w pobliżu. Swoje dalsze kroki skierował do sąsiedniego sklepu, gdzie również sterroryzował pracownicę. - W tym przypadku został spłoszony słysząc sygnały dźwiękowe nadjeżdżających radiowozów. Dzięki zdecydowanym działaniom radomskich funkcjonariuszy, zarówno sprawca, jak i jego kierowca zostali zatrzymani na terenie Wierzbicy - poinformował sierż. szt. Kamil Warda. - Żadna z pracownic nie odniosła obrażeń - zapewnił policjant.
Zarzuty za rozbój
Podejrzanym o napady na sklepy okazał się 31-letni mieszkaniec powiatu radomskiego. Drugi z mężczyzn, 22-latek, nie brał czynnego udziału w tym przestępstwie. - Został namówiony, aby zawieźć 31-latka, do sklepu, gdzie miał być umówiony z kolegą - wyjaśnił sierż. szt. Kamil Warda.
31-latek usłyszał dwa zarzuty rozboju z użyciem noża. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 3 lata. Najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.