Motorniczy nie widział pieszego
Tramwaj linii 26 potrącił w niedzielę mężczyznę, a jego ciało ciągnął do momentu, aż motorniczy z innego tramwaju tego nie zauważył. Do tego makabrycznego zdarzenia doszło po godzinie 15.00 w okolicach pętli Nowe Bemowo. Skład zatrzymał się dopiero przy ul. Dywizjonu 303. Dzień po tragedii służby podają już więcej szczegółów zdarzenia. - Bardzo wiele wskazuje na to, że było to samobójstwo. Samobójca znalazł się na torach w bardzo niewielkiej odległości przed ruszającym tramwajem – przekazał Maciej Dutkiewicz, rzecznik Tramwajów Warszawskich. Nieoficjalnie wiemy, że mężczyzna był w tzw. martwym punkcie tramwaju, dlatego motorniczy nic nie zauważył i ruszył pojazdem. - Zmasakrowane ciało zobaczył motorniczy kolejnego tramwaju. Policja wyjaśnia wszystkie okoliczności zdarzenia, przekazaliśmy materiał z monitoringu – dodał rzecznik TW.
Wypadek ze skutkiem śmiertelnym
Ustaliliśmy, że motorniczy, który prowadził tramwaj linii 26 to doświadczony pracownik spółki. Ma za sobą 13 lat służby. Otrzymał wsparcie prawne i pomoc psychologa. Na ten moment nikt nie usłyszał w sprawie zarzutów. - Śledztwo zostało wszczęte o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Motorniczy był trzeźwy. Została zlecona również sekcja zwłok zmarłego – przekazała prokurator Aleksandra Skrzyniarz.
Jeśli potrzebujesz pomocy
Każdy może przyczynić się do zapobiegania samobójstwom. Pamiętaj, jeśli potrzebujesz pomocy, zgłoś się do osób oraz instytucji pomocowych takich jak: psycholog, psychiatra, telefon zaufania 116 123, Ośrodek Interwencji Kryzysowej, czy Poradnia Zdrowia Psychicznego. Więcej informacji i spis organizacji pomocowych znajdziesz TUTAJ.
Polecany artykuł: