Do wypadku doszło w sobotę na trasie S8, na wysokości miejscowości Nadma pod Radzyminem i Kobyłką. Służby zostały zaalarmowane o godzinie 15.14. - Zderzyły się trzy samochody, osobowe bmw i volvo oraz ciężarowe volvo, które wypadło z drogi i dachowało - przekazała Małgorzata Wersocka z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji. Opisywaliśmy na se.pl ten wypadek w sobotę. Przez kilka godzin policja szukała dwóch mężczyzn z bmw, którzy pozostawili auto i uciekli piechotą z miejsca wypadku. Zostali dorwani w Warszawie na Bielanach. Były co najmniej dwa powody, dla których nie uśmiechało się im stanąć oko w oko z policją na trasie S8. Czy to przez nich zginął kierowca ciężarówki? W niedzielę Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej policji podała nam szczegóły zatrzymania dwóch mężczyzn.
Dalsza część tekstu znajduje się pod GALERIĄ zdjęć z wypadku na trasie S8
- Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn na ulicy Pułkowej. Nie poruszali się autem. Byli nietrzeźwi. Jeden z nich, 32-latek, poszukiwany był do odbycia kary pięciu lat pozbawienia wolności za posiadanie narkotyków i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Drugi, 34-latek, był również w przeszłości notowany za posiadanie narkotyków - poinformowała policjantka.
Mężczyźni nie zgodzili się na badanie alkomatem. Zostali odtransportowani na pobranie krwi. To badanie ma wykazać jak długo byli nietrzeźwi. Czy kierowca bmw podczas wypadku był w stanie upojenia alkoholowego? Czy to - oprócz kryminalnej przeszłości i groźby odsiadki - był kolejny powód, dla którego panowie uciekli po zderzeniu z ciężarówką? - Na razie za wcześnie by udzielić odpowiedzi na te pytania - stwierdza policjantka.
We wtorek, cztery dni po wypadku policja ujawniła, że tylko jeden z zatrzymanych mężczyzn miał związek z wypadkiem na trasie S8. Był pasażerem bmw i uciekł z miejsca wypadku razem z kierowcą. 10 sierpnia wieczorem także kierowca bmw był już w rękach organów ścigania. Przyznał się do spowodowania wypadku.