Wczoraj kierowcy jadący Trasą Toruńską około godz. 11 przeżyli istny koszmar. A wszystko za sprawą ciężarówki, która przewoziła papier. Na wiadukcie nad ul. Obozową kierowca dostawczego mercedesa, Piotr J., wpadł w poślizg. Samochód uderzył w barierę energochłonną, przewrócił się na bok i zablokował dwa z trzech pasów ruchu w stronę Żoliborza. Natychmiast na miejsce zdarzenia wezwano policję, straż pożarną i pogotowie.
Kierowca dostawczego mercedesa został zabrany karetką do szpitala. Z wrakiem walczyły trzy jednostki straży pożarnej. - Najpierw musieliśmy opróżnić skrzynię załadunkową z ryz papieru, który był przewożony w ciężarówce - mówi mł. kpt. Piotr Gigoła (32 l.) z wydziału prasowego straży pożarnej. - Potem, żeby podnieść auto, użyliśmy ciężkiego sprzętu - relacjonuje.
Przed 2 godziny kierowcy mogli tylko stać i patrzeć
W związku z akcją strażaków na prawie godzinę została zamknięta cała jezdnia. Co bardziej cwani kierowcy próbowali wjeżdżać w boczne uliczki. Mimo to korek na Trasie AK sięgał po horyzont. Wielu kierowców wyszło z samochodów, by rozprostować nogi i zobaczyć, co się stało, a inni po prostu ucięli sobie drzemkę w swoich autach. - Ja jestem na szczęście na początku korka, ale współczuję kierowcom tam z tyłu, którzy stoją już chyba około godziny i pewnie jeszcze długo, długo nie pojadą - mówi Dorota Wrześniak (27 l.), która, niestety, przez zator nie dojechała na umówione spotkanie.
Ruch przywrócono dopiero po prawie dwóch godzinach, ale trudności z przebiciem się przez Trasę Toruńską trwały do późnych godzin popołudniowych.
- Kierowca mercedesa nie był pod wpływem alkoholu i został ukarany 300-złotowym mandatem - mówi mł. asp. Mariusz Mrozek (38 l.) z biura prasowego policji.