Zamknięcie ul. Dworcowej w Janówku i ul. Leśnej w Nowym Dworze Mazowieckim spowodowało, że kierowcy ciężarówek musieli znaleźć objazd do Legionowa. Najlepszy okazał się przez wieś Boża Wola. Kierowcy mimo zakazu wjazdu samochodów ważących powyżej 10 ton tędy właśnie skracają sobie drogę. Mieszkańcy Bożej Woli mają tego dość i pilnują swojej wsi.
Setki ciężarówek
Codziennie przez Bożą Wolę przejeżdża ok. 400 tirów. Jadą wąską drogą, rozjeżdżając chodniki. A teraz zaczęły pękać nawet fundamenty i ściany domów. - Postanowiliśmy wyjść i pilnować drogi w nocy, kiedy ruch jest tu największy - mówi Krzysztof Jerzak (55 l.).
Mieszkańcy co noc od godz. 21 do 2 bronią przejazdu, zmieniając się co dwie godziny. Jeżeli nie ma innych interwencji, to pomaga im powiatowa policja. Funkcjonariusze nie zawsze mogą pomóc, a człowiek nie wygra walki z tirem. - Wiele razy próbowano nas przejechać! Człowiek stając na drodze i widząc, jak jedzie rozpędzone auto, ucieka - mówi Danuta Nerczyńska (62 l.). Policja wręcza co noc kilkanaście mandatów. Średnio 200 złotych za nieprzestrzeganie znaków drogowych.
Znak ma załatwić sprawę
- Całą noc trzęsą się talerze i pękają mury! To są dla nas olbrzymie straty - mówi Małgorzata Rafalska (54 l.), która przez rozjazdy chodzi niewyspana do pracy. Mieszkańcom pomaga gmina Jabłonna. - W ciągu kilku dni rozwiążemy problem - zapewnia Tadeusz Rokicki, zastępca wójta. Będzie ograniczenie do 3,5 tony i nowa organizacja ruchu. Rokicki nie jest jednak pewny, czy to będzie wystarczający bat na krnąbrnych tirowców.