Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Ekstradycja Łukasza Ż. do Polski
Łukasz Ż. prowadził samochód, który z zawrotną prędkością wjechał w auto czteroosobowej rodziny. Na miejscu zginął 37-letni pan Rafał, ojciec dwójki dzieci. Drogowy recydywista uciekł z miejsca tragedii i ruszył w drogę do Niemiec. Niemiecka policja zatrzymała go w szpitalu w Lubece, gdzie trafił w wyniku ran odniesionych w wypadku na Trasie Łazienkowskiej.
Został osadzony w zagranicznym areszcie, a polska prokuratura stara się o jego ekstradycję. Nie ma żadnych wątpliwości, że mężczyzna zrobi wszystko, by do kraju nie wrócić. Już na wstępie nie zgodził się na przyspieszoną procedurę (do czego miał prawo). W związku z tym wszystkie czynności zajmą o wiele dłużej. Niemiecka prokuratura przekazała, w jakim czasie można spodziewać się zmian w sprawie.
– W tej sprawie toczy się postępowanie ekstradycyjne przed Prokuraturą Generalną, w ramach którego badana jest obecnie kwestia dopuszczalności ekstradycji do władz polskich – powiedział "Faktowi" Wiebke Hoffelner, rzeczniczka Prokuratury Generalnej Szlezwika-Holsztynu. 20 września 2024 r. wpłynął wniosek do Wyższego Sądu Krajowego, jednak decyzja jeszcze nie zapadła. – Sam proces postępowania ekstradycyjnego przewiduje okres 60 dni, który w razie potrzeby może zostać przedłużony – wyjaśnia. Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Polska prokuratura nie kryje zaskoczenia
Polska prokuratura jest zaskoczona tak odległym terminem. Wszyscy liczą na to, że ekstradycja Łukasza Ż. zajmie o wiele krócej i będą mogli prowadzić kolejne czynności w sprawie.
Listen to "Proces. Franz Kafka. Streszczenie, bohaterowie, problematyka" on Spreaker.– My mamy inne doświadczenia w tej kwestii – przekazał portalowi prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Liczymy na to, że Łukasz Ż. trafi do Polski dużo szybciej. Myślę, że to kwestia 20 dni – dodaje.