Szokujący incydent miał miejsce w drugim tygodniu lutego. Dwaj mężczyźni przyszli do kościoła Ewangelicko-Augsburskiego Wniebowstąpienia Pańskiego przy ul. Puławskiej. Nie zamierzali jednak gorliwie się modlić. Nie byli nawet wiernymi należącymi do tej parafii. Przyszli tylko po to, by rozejrzeć się, co wartościowego można wynieść z kościoła. Ich szczególne zainteresowanie wzbudził zestaw do prowadzenia transmisji audio i wideo.
- Pod nieobecność użytkowników obiektu wynieśli kilka mikserów do modulacji dźwięku i obrazu, monitory, statywy i okablowanie - przekazał podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.
Sprzęt warty był około siedmiu tysięcy złotych, jednak złodzieje wzbogacili się o znacznie mniejszą kwotę. Postanowili bowiem spieniężyć go w jednym z wilanowskich lombardów. Tam otrzymali, za swoje drogocenne łupy zaledwie kilkaset złotych, którymi podzielili się po połowie. - Pieniądze przeznaczyli na alkohol - poinformował podkom. Koniuszy.
Policjanci bardzo szybko wpadli na trop złodziejaszków. Starszy z nich, 45-latek, mieszkał w Śródmieściu. Młodszy, 40-latak, był już wcześniej skazany za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad żoną. Okradł kościół, nim wybiła godzina rozpoczęcia jego odsiadki.
Mundurowym udało się odzyskać część skradzionego ze świątyni sprzętu. Zatrzymany 45-latek usłyszał zarzuty. - Przyznał się do przestępstwa i złożył wyjaśnienia - poinformował podkom. Robert Koniuszy. Grozi mu teraz do pięciu lat więzienia. Pobyt jego wspólnika w zakładzie karnym również może się wydłużyć o kolejne lata.