Na Starych Bielanach, w okolicy ulic Skalbmierskiej i Grodeckiego, jedna z mieszkanek odkryła coś niewiarygodnego. Okazało się, że ktoś po trawnikach rozrzuca parówki naszpikowane igłami i innymi metalowymi częściami! Jest to zasadzka na zwierzęta, które po zjedzeniu takich przedmiotów umierają w prawdziwych męczarniach.
- Sąsiedzi! Podczas wieczornego spaceru znalazłam parówkę naszpikowaną igłą i innym ostrym, metalowym elementem. Jakim gnojem trzeba być, żeby zrobić coś takiego?! - pyta wstrząśnięta pani Monika.
Sprawa została zgłoszona na policję i do dzielnicowego, jednak okazuje się, że dla niektórych zwierzaków może być już za późno. Pod postem pani Moniki pojawiły się komentarze, które wskazywać mogą na to, że takich psychopatów jest zacznie więcej, albo że sprawca z Bielan grasuje także po innych dzielnicach.
- Na Białołęce podobnie, wczoraj czekałam ponad dwie godziny w kolejce do weterynarza po zastrzyk z kotem, bo co chwila ktoś z zatrutym psem przyjeżdżał… - wyznaje jedna z komentujących i dodaje - Ludzie są obrzydliwi.
ZOBACZ TEŻ: Otwarcie żłobków i przedszkoli w Warszawie to OGROMNY koszt! Miasto zapłaci MILIONY!
To nie mieści się w głowie. Mieszkańcy są przerażeni i nie potrafią zrozumieć motywów działania tego człowieka. - Uważajcie na swoje psy i koty, rozglądajcie się proszę i udostępniajcie ku przestrodze – apeluje pani Monika. Dołączamy się do apelu i trzymamy kciuki, żeby udało się schwytać i należycie ukarać sprawcę.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.