4 stycznia, męska szatnia jednego z hoteli przy al. Krakowskiej w Warszawie. Jak to mówią, okazja czyni złodzieja. Tak też było i w tym przypadku. Nieznany nikomu mężczyzna zorientował się, że nie jest obserwowany przez nikogo i postanowił, że się wzbogaci. Najlepszym do tego sposobem było dla niego przeczesanie kieszeni w wiszących w szatni kurtkach. Gdy fanty okazywały się atrakcyjne, rabuś w końcu postanowił je wynieść. Ukradł kurtkę, bluzę, dokumenty, słuchawki do telefonu i klucze do mieszkania. To nadal było za mało więc jego lepkie palce dotknęły też znajdujących się w pomieszczeniu pieniędzy. Gdy już głód posiadania został zaspokojony, złodziej spakował wszystko w białą foliową torbę i wyszedł jak gdyby nigdy nic.
Nowy ZAKAZ w warszawskiej podstawówce. Będziecie w szoku jaki!
Kluczowy szczegół
Wydawać by się mogło, że skoro nikogo nie było, to nikt nie widział. Kroczącego dumnie do wyjścia złodzieja nagrała jednak hotelowa kamera. Gdy właściciele skradzionych przedmiotów zorientowali się co się stało, powiedzieli o wszystkim właścicielowi hotelu. Ten przejrzał monitoring i plan na kradzież doskonałą legł w gruzach.
LEGIONOWO: Bił, wyzywał, groził. Robił to swoim rodzicom!
Pomóż policji
O wszystkim oczywiście dowiedziała się policja. Straty oszacowano na 690 zł. Pozostaje tylko jedno, znaleźć złodzieja. Pomóc w tym mogą internauci. Funkcjonariusze opublikowali zdjęcia z monitoringu i proszą o pomoc. Każdy kto rozpoznaje cwanego złodziejaszka może podzielić się tą informacją dzwoniąc na policyjny numer 22 603 26 33 lub 22 603 26 20. Wiadomość można też przekazać za pośrednictwem mejla na adres [email protected].
Pierwsi uchodźcy w nowym mieszkaniu w Ursusie