W czwartek po godz. 11 karetka policyjna zderzyła się z osobowym oplem na placu Bankowym. Zderzenie pojazdów było na tyle silne, że na ulice posypały się kawałki karoserii. Przód karetki rozsypał się jak wieża z klocków. Z kolei elegancki opel ma kompletnie zniszczony przód po lewej stronie. Na miejscu policjanci przepadali kierowców na obecność alkoholu. - Byli trzeźwi - przekazała Monika Nawrat z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Chociaż zderzenie wyglądało poważnie, nikt nie został ciężko ranny. Ratownicy medyczni przebadali uczestników zdarzenia na miejscu, ale nikt nie musiał jechać z obrażeniami do szpitala.
Nie był to pierwszy wypadek karetki w ostatnich dniach. We wtorek około godz. 23 karetka wyjeżdżająca na wezwanie nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu na ul. Grenadierów i zderzyła się z poprawnie jadącym renaultem. Wówczas kierowcy również byli trzeźwi, ale dwie osoby trafiły do szpitala - kierowca osobówki oraz ratowniczka jadąca karetką.
Z kolei w środę wieczorem media obiegła wstrząsająca informacja o wypadku znanego ratownika medycznego. Marcina "Borkoś" Borkowski jechał swoim motoambulansem, gdy około godz. 17 zderzył się na ul. Radzymińskiej z osobowym oplem. Ratownik w ciężkim stanie trafił do szpitala. Przeszedł operację, jednak to nie koniec jego walki o życie i zdrowie. Mężczyzna utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej. Jego stan ulega poprawie.