Tak się złożyło, że ostatnio – dosłownie w odstępie kilku dni byłam na dwóch uroczystościach z udziałem władz samorządowych, które odbywały się na … rondach. Władze Brwinowa nadawały nazwę nowemu rondu na dojeździe do siedziby Zespołu Pieśni i Tańca Mazowsze w Otrębusach. A władze Warszawy oddawały mieszkańcom nowe przejścia dla pieszych wokół ronda Dmowskiego. Wydarzenia podobne w intencji – jedni i drudzy urzędnicy pochwalili się inwestycyjnym sukcesem. Ale jakże różną wybrali formę!
W piątek przed południem prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ze świtą urzędników – wiceprezydentem od dróg Michałem Olszewskim, szefową Rady Warszawy Ewą Malinowską-Grupińską, dyrektorem ZDM Łukaszem Puchalskim i szefem biura zarządzania ruchem Tamasem Dombim wyruszył na spacer po nowym rondzie Dmowskiego. W tłumie przepychających się dziennikarzy z uśmiechem przemaszerował przez pasy na Marszałkowskiej i w Al. Jerozolimskich i w ogłuszającym huku przejeżdżających tramwajów zaczepnie podsumowywał: - I co? Przeszliśmy i nic się nie dzieje. Nie ma paraliżu w centrum miasta – triumfował. Opowiadał o kolejnych planowanych zmianach w centrum, oddawał głos oficjelom. Ale nikt ani razu nie zająknął się o tym, kto to rondo zbudował, jaka firma stoi za tą inwestycją w centrum Warszawy. Dla porządku powiem, że to włoska Balzola. Prezydent Trzaskowski tylko na zakończenie tej konferencji w plenerze podziękował wykonawcom. Ogólnie.
A tymczasem tydzień wcześniej w podwarszawskich Otrębusach… Burmistrz Brwinowa Arkadiusz Kosiński wraz z zaproszonymi na lokalną uroczystość marszałkiem Mazowsza Adamem Struzikiem, posłanką z regionu, miejscowymi radnymi i innymi oficjelami – nadali nowemu rondu nazwę Zespołu Mazowsze. A przy okazji zgromadzeni mieszkańcy dowiedzieli się kto z imienia i nazwiska projektował rondo, kto je budował, kto nadzorował a kto odbierał prace. Burmistrz zapraszał każdego inżyniera, przedstawiał, dowcipnie, ciepło, indywidualnie (choć momentami przydługo) o każdym opowiadał. Tak, by lokalna społeczność wiedziała, że to efekt pracy tych konkretnych osób i bez nich decydenci nie mogliby teraz pochwalić się ważną inwestycją. Bardzo fajna praktyka. Bardzo fajny przykład dla warszawskich oficjeli, burmistrzów i prezydentów. Burmistrzowie w Warszawie i - jak się okazuje - prezydent Trzaskowski też - powinni się uczyć od burmistrza Brwinowa. Burmistrzowie Pragi, Mokotowa, Ursusa czy Żoliborza, bierzcie przykład z burmistrza Brwinowa, doceniajcie i pokazujcie ludzi, którzy nie są na świecznikach a przyczyniają się do waszego sukcesu!
Jak powiedział mi burmistrz Brwinowa, on robi tak od lat. - Sam wywodzę się ze środowiska inżynierskiego i od 2006 r. działam w Izbie Inżynierów. Stąd mój olbrzymi szacunek dla tych, którzy projektują i budują – wyjaśnia Arkadiusz Kosiński.
Tak sobie pomyślałam, czy projektanci i budowniczy tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy albo przebudowy ul. Sokratesa na Bielanach mieliby odwagę tak pokazać się mieszkańcom?
Pracownicy firmy Balzola na pewno tak. Gdy Trzaskowski przemawiał do mediów na rondzie Dmowskiego, z tyłu skromnie stała ekipa wykonawców inwestycji. I słyszałam za plecami: - A o nas to nikt nie powie…
Izabela Kraj