Od dłuższego czasu próbuję sobie odpowiedzieć na te pytania. I przy okazji także na to, czy Warszawa ma choć jednego urzędnika, który by się na tych śmieciach dogłębnie znał. Do tej pory każdy wiceprezydent Warszawy, który się opłatami za śmieci zajmował, poległ w tej materii. Za czasów prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz stanowiska stracili najpierw wiceprezydent Jarosław Kochaniak, później Jarosław Dąbrowski. Za prezydenta Rafała Trzaskowskiego śmieciami zajął się Michał Olszewski, ale zdołał się wymiksować z nadzorowania gospodarki odpadami, zanim ktokolwiek zażądał jego głowy za ten chaos, który zapanował z opłatami. Dwie uchwały zmieniające system naliczania opłat w 2019 i 2020 r. to były „dzieła” stworzone pod jego nadzorem. Jedno „dzieło” już poległo...
Polecany artykuł:
Sąd Administracyjny orzekł, że ratusz nie miał prawa dzielić warszawiaków na tych mieszkających w domach jednorodzinnych i tych, którzy mieszkają w blokach. I unieważnił uchwałę sprzed dwóch lat. Co ciekawe, ten wbrew pozorom jasny i klarowny podział na dwie stawki opłat (94 zł i 65 zł) budził mniejsze opory wśród warszawiaków niż kolejne pomysły stołecznego ratusza, by opłaty za śmieci uzależnić od zużycia wody. Uchwałę zaskarżyła jednak do WSA Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa „Praga” i wygrała. Ratusz przegrał nawet przed NSA. A to oznacza, że uchwała Rady Warszawy z 2019 r. była niezgodna z prawem. I ratusz niezgodnie z prawem pobierał od ludzi opłaty. No i co z tego? Nic! Ratusz nie zamierza zwracać mieszkańcom pieniędzy. Bo prawo nie działa wstecz.
A dziś już obowiązuje inna uchwała, według której każdy litr wylanej wody przelicza się na złotówki za wywózkę śmieci. Tylko że ta uchwała również została zaskarżona (przez 60 warszawskich spółdzielni!) i czeka na rozstrzygnięcie w sądzie… Czy znów decyzja zapadnie, gdy ratusz już wymyśli kolejne rozwiązania?
Teraz w urzędzie miasta z nowym systemem śmieciowym mierzyć się musi sekretarz miasta Włodzimierz Karpiński. Trudno powiedzieć, że nie ma doświadczenia z odpadami, bo przez parę miesięcy, zanim został sekretarzem, był prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Ale czy doświadczenie w zarządzaniu firmą przełoży się na sensowne rozwiązania systemowe w całej Warszawie? Życzę powodzenia. Choć współczuję, bo nie będzie łatwo...
Izabela Kraj