Straszny wypadek miał miejsce w nocy z piątku (15.10) na sobotę (16.10). O godzinie 02:50 rozpędzone audi jadące w kierunku Makowa Mazowieckiego uderzyło w przydrożne drzewo we wsi Romanowo (pow. makowski). Auto natychmiast stanęło w ogniu. Huk i pożar obudził mieszkankę pobliskiego domu. - Zobaczyła ogień i zawiadomiła straż pożarną. Wtedy nie wiadomo było jeszcze co tam się pali. Widać było tylko płomienie – opowiada nam mieszkaniec Romanowa. - Gdy przyjechaliśmy, samochód cały był już objęty ogniem. Nie mieliśmy dostępu do środka, więc jednostki zaczęły gasić płomienie. Gdy udało się opanować żywioł, w aucie znaleziono cztery martwe osoby. Stan zwłok nie pozwalał na identyfikację – informował Bartosz Kołodziejski ze straży pożarnej w Makowie Mazowieckim.
Zobacz koniecznie: Kilka dni temu dostał auto, nocą spłonął w nim z kolegami. Brutalne komentarze po makabrze w Romanowie
Reporterzy „Super Expressu” na podstawie relacji mieszkańców ustalili, że w audi zginęło czworo nastolatków. Troje z nich pochodziło ze wsi Malechy, leżącej nieopodal miejsca wypadku. To bracia: Kacper i Jakub R. oraz ich kolega Marcin D. (18 l.). W aucie – według nieoficjalnych informacji, był też ich kolega z Makowa. Nie wiadomo na razie kto siedział za kierownicą. To ustali policja po sekcji zwłok. Nam sąsiedzi opowiadali, że Kacper dostał nowe audi od rodziców zaledwie kilka dni temu.
- Czy to on tym audi zabił siebie, brata i kolegów? Co za dramat! - słyszymy od mieszkańców Romanowa.
Rodzice nastolatków nie chcieli rozmawiać o śmierci dzieci.
To niestety nie był jedyny śmiertelny wypadek na drogach na Mazowszu. Ofiary są też w wypadku w miejscowości Lipa
W Warszawie natomiast mężczyzna zginął pod tramwajem na Woli. Pisaliśmy o tym TUTAJ.