- Domagamy się likwidacji straży miejskiej w Warszawie. Aby to zrobić, niezbędna jest uchwała Rady Warszawy. Warszawski Twój Ruch, jeszcze pod szyldem Ruchu Palikota przygotował taki projekt. Chcemy go złożyć jako inicjatywę uchwałodawczą mieszkańców Warszawy. Potrzebujemy w tym celu zebrać podpisy 15 tys. warszawiaków – mówi Grzegorz Walkiewicz, radny Śródmieścia. I uzasadnia: Straż miejska kosztuje nas przeszło 100 mln zł rocznie. Jeden strażnik, który podejmuje statystycznie nieco ponad 1,5 interwencji dziennie, kosztuje nas blisko 70 tys. zł rocznie. A mieszkańcy wcale nie są zadowoleni z działania tej służby. Ponad 50 proc. interwencji straży miejskiej dotyczy wykroczeń drogowych.
- Poza gnębieniem kierowców straż ogranicza się do represji wobec klubów i klubokawiarni oraz pogoni za rowerzystami w parkach i handlarzami pietruszką na ulicach. Strażnicy są nastawieni na wlepianie mieszkańcom mandatów i dostarczanie wpływów do budżetu miasta. Dzieje się tak między innymi dlatego, że kompetencje tej służby są określane ustawowo przez parlamentarzystów, w sposób uniwersalny dla straży wszystkich miast. Po likwidacji można natomiast pokusić się o utworzenie policji municypalnej, której kompetencje określi Rada Warszawy – sugeruje radny Walkiewicz.
Pomysł likwidacji warszawskiej formacji wraca jak bumerang przed każdymi niemal wyborami. Nigdy jednak dotąd nikt nie pokusił się o zorganizowanie z tego powodu inicjatywy obywatelskiej. Czy tym razem się powiedzie?
Stołeczni radni Platformy, którzy mają samodzielna większość w radzie miasta, nie przewidują takiego rozwiązania. - Nawet jeśli wpłynąłby taki wniosek od warszawiaków, raczej nie zyskałby w PO zwolenników. Uważamy, że ta formacja jest potrzebna i pożyteczna. Można się najwyżej zastanawiać nad lekkimi zmianami organizacyjnymi – słyszymy od działaczy PO.