Zabytkowe, tradycyjne, plenerowe z żywymi zwierzętami i nietypowe, refleksyjne: takie są żłóbki w stołecznych świątyniach. I naprawdę warto je obejrzeć. Taką wycieczkę „szlakiem szopek” warto zacząć na Bielanach, bo tam, przy kościele pokamedulskim w Lesie Bielańskim stanęło odnowione właśnie dzieło rzeźbiarza Józefa Wilkonia.
Szopka składająca się z 44 figurek nawiązuje do tradycyjnej rzeźby podhalańskiej. W stajence znajdziemy żłóbek, Jezuska, Maryję i Józefa, dookoła stoją pasterze i zwierzęta, a na dachu postać anioła. - Mistrz Józef z asystą górali odtworzyli te wszystkie figurki i możemy już cieszyć wzrok i serce tą szopką i świętować razem z nami – mówi ks. Wojciech Drozdowicz, proboszcz parafii w Lasku Bielańskim.
Sprawdź, które wydarzenia były najważniejsze w minionym roku!
Niezmienną popularnością cieszą się żywe szopki. Ta na Pradze-Północ to już miejsce kultowe. Przed praską katedrą zagościły papugi, alpaki, owieczki, które w okresie świątecznym zamieszkały razem z gipsowymi postaciami Świętej Rodziny.
Trzy owieczki zamieszkały też w szopce-zagrodzie przed Katedrą polową Wojska Polskiego na placu Krasińskich. Z kolei ruchoma szopka w klasztorze Kapucynów przy Miodowej teoretycznie od lat jest taka sama. Jednak co roku pojawiają się tam nowe elementy. Instalacja pokazuje historyczne postacie pielgrzymujące do stajenki betlejemskiej.
Jak z Barei: winda będzie czynna za rok. Ale spółdzielnia podnosi opłaty za jej użytkowanie!
Reprodukcję gwiazdy znajdującej się oryginalnie w grocie w Betlejem można zobaczyć w bazylice Jana Chrzciciela. Natomiast najbardziej oryginalna chyba w tym roku szopkę przygotowali studenci w kościele świętej Anny: do podestu z figurką dzieciątka prowadzi ascetyczny, podświetlony korytarz.