Dzięki Muzeum i Ministerstwu Sprawiedliwości Czytelnicy „Super Expressu” mogli obejrzeć wnętrza, w których mieścił się ubecki areszt śledczy. Tu nie wykonywano wyroków śmierci. Po kilkunastu godzinach, czasem kilku miesiącach przewożono więźniów na Rakowiecką. Natomiast to tu zginął Jan Rodowicz „Anoda” (najpewniej zakatowany), skąd potajemnie wywieziono jego ciało na Powązki. Gdyby nie grabarz, który powiadomił rodzinę o miejscu pochówku, Rodowicz podzielił by los innych Żołnierzy Wyklętych, których dziś trzeba identyfikować ekshumując ze zbiorowych mogił m.in. na powązkowskiej „Łączce”.
Na ścianach aresztu przy Koszykowej zachowały się inskrypcje i wyryte w ścianach rysunki, o których niestety do dziś nic nie wiadomo. Jeden z rysunków przedstawia głowę mężczyzny. MPW szuka informacji, kogo w ten sposób uwieczniono lub kto był autorem. Najwięcej emocji budzi karcer - niskie ciasne pomieszczenie, w którym rosły mężczyzna (jakim był np. Wiesław Chrzanowski) nie mieści się stojąc. Więziony w tym pomieszczeniu musiał mieć ciągle zgięty kark, nie mógł usiąść, bo podłoga była szlamem, nie było też oczywiście ogrzewania. W takiej pozycji Chrzanowski – co wiadomo z jego relacji - spędził kilkadziesiąt godzin. - Czasami w karcerze upychano nawet po 5-10 osób - opowiadał przewodnik.
Nie lepsze warunki panowały w celach. - Na podłodze była tylko zgniła słoma. A ulubioną rozrywką strażników było wylewanie wiadra odchodów bezpośrednio do celi. Można sobie wyobrazić jaki panował tu smród – mówił Mirosław Czado. - Potworne, przejmujące miejsce! – skomentowali uczestnicy wycieczki.
Po odgrzybieniu pomieszczeń w podziemiach resortu Muzeum Powstania, któremu zostały przekazane te pomieszczenia, stworzy tam ekspozycję opowiadającą o powojennych losach powstańców warszawskich. Kiedy o nastąpi jednak na razie nie wiadomo. Zwiedzanie piwnic Ministerstwa Sprawiedliwości było częścią spaceru śladami prześladowań „Anody” i „Nila”. O innych ubeckich katowniach opowiadał już nasz stały przewodnik Daniel Echaust. Spacer zakończyliśmy przy wiezieniu na Rakowieckiej gdzie, zgodnie z najnowszymi zapowiedziami ma powstać Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro tuż przed tegorocznym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych podpisał akt utworzenia muzeum.