WIELKI SUKCES

Czytelnicy „Super Expressu” uratowali życie 4-letniego Wiktorka. „Już niedługo synek będzie całkiem zdrowy”

Czytelnicy „SE” nazbierali 15 milionów złotych na operację serca Wiktorka Zawadzkiego (4 l.) z Jarnic (woj. mazowieckie). Chłopczyk przeszedł już jeden zabieg w Stanach Zjednoczonych, a w grudniu bieżącego roku czeka go drugi i ostatni. Operacja jest z góry opłacona z hojnych zbiórek naszych czytelników.

Życie Wiktorka Zawadzkiego (4 l.) z Jarnic (pow. węgrowski) od początku nie było usłane różami. Chłopczyk urodził się w listopadzie 2020 roku. W 12. tygodniu ciąży, jego mama Karolina Zawadzka (27 l.), podczas rutynowego badania płodu, dowiedziała się od lekarza, że jej synek ma wadę serduszka.

Tuż po porodzie przeprowadzono dokładne badania dziecka. Potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. U maluszka nie wykształciła się lewa komora serca. Wiktorek nie mógł chodzić, a jego twarz cały czas siniała. Przez wrodzoną wadę, źle funkcjonowały również jego płuca.

Podjęto więc heroiczną próbę rekonstrukcji komory serca w Polsce. Niestety, podczas pierwszej operacji uszkodzono dziecku przeponę, co spowodowało, że maluch musiał oddychać przez rurkę tracheostomijną umieszczoną w górnej części klatki piersiowej.

Wiktor rósł, a jego serce nie nadążało nad maluszkiem. Zdesperowani rodzice znaleźli jedyną na świecie klinikę w Stanach Zjednoczonych, która podjęła się odtworzenia brakującej komory serca. By uratować Wiktorka, potrzebne były dwie operacje w Stanford. Koszt zabiegów za oceanem wyceniono na 15 milionów złotych.

Dzięki temu, że sprawą zbiórki zajął się „Super Express”, publikując na łamach gazety informacje o Wiktorku, pieniędzy na naszym koncie szybko zaczęło przybywać – opowiada pani Karolina.

W ubiegłym roku Wiktorek przeszedł pierwszą operację. Dzięki niej jego stan zdrowia radykalnie się poprawił. Zaczął biegać i robić wszystko tak, jak jego rówieśnicy. 2 grudnia wylatujemy na drugi i ostatni zabieg do Ameryki, który jest już opłacony ze zbiórek. Już niedługo synek będzie całkiem zdrowy. Bardzo dziękują wszystkim, którzy wpłacili chociaż złotówkę na ratowanie mojego synka − skwitowała mama chłopaczka.

Sonda
Czy wspierasz internetowe zbiórki?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają